Kolejne „rewelacje”, ujawnione w wyniku „śledztwa wolnych mediów”, czyli… „Gazety Wyborczej”, Onetu i Radia Zet, są szeroko komentowane. Ciekawą opinią w związku z całą sprawą podzielił się publicysta Wiktor Świetlik.
Dziennikarze „Wyborczej”, Onetu i Radia Zet postanowili zająć się osobami związanymi z PiS zatrudnionymi w spółkach skarbu państwa.
Badali, jak politycy Zjednoczonej Prawicy podzielili się łupami w postaci spółek skarbu państwa. Udało im się nakreślić szczegółową mapę powiązań
— czytamy na portalu wyborcza.pl.
Na „rewelacje” mediów odpowiedzieli politycy PiS, a także internauci, którzy przypomnieli kilka niewygodnych faktów.
„Dziadków w UB nie mieli?”
Do „śledztwa wolnych mediów” odniósł się także publicysta Wiktor Świetlik.
Przejrzałem „ale teraz to już naprawdę” bombę Wyborczej o ludziach władzy w spółkach. To nie dziennikarstwo
— napisał na Twitterze.
Z niektórych SSP leciano chyba po prostu wg listy płac, niektórych znam, ludzie po MBA, lata doświadczenia albo wzięci z korpo. W czym problem, dziadków w UB nie mieli?
— dodał.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/568118-publicysta-nie-zostawil-suchej-nitki-na-sledztwie-gw-i-onetu