”Gazeta Wyborcza” po raz kolejny postanowiła podgrzać emocje w związku z sytuacją na granicy i podała… propagandowy komunikat reżimu Łukaszenki. Dlaczego autor podał niesprawdzone informacje? Jego tłumaczenia mogą naprawdę zaskoczyć.
CZYTAJ TAKŻE: „Gazeta Wyborcza” gra sytuacją na granicy! Publikuje „protest niezależnych mediów” i straszy „obniżeniem standardu demokracji”
Kryzys na granicy z Białorusią trwa, a „Gazeta Wyborcza” nieustannie próbuje negować działania polskiego rządu i Straży Granicznej w tej kwestii. Stan wyjątkowy stał się solą w oku liberalno-lewicowych mediów. Często możemy przeczytać o „tragicznych” skutkach jego wprowadzenia.
Kuriozalne tłumaczenia autora
Białostocki oddział „Wyborczej” postanowił przekazać informacje podane przez służby Łukaszenki.
Białoruska Straż Graniczna konsekwentnie wytyka polskim służbom granicznym wypychanie z Polski uchodźców i znęcanie się nad nimi
— czytamy.
Właśnie doniosła o Egipcjaninie, który miał być przez polskie służby ograbiony z pieniędzy i rzeczy osobistych, a następnie zmuszony do przekroczenia zasieków przy użyciu broni palnej
— dodano.
Autor zaznacza, że komunikat białoruskich pograniczników wpisuje się „w narrację , zgodnie z którą Polska jest odpowiedzialna za los uchodźców, jacy próbują się dostać z Białorusi do Polski przez zieloną granicę”.
Oczywiście i tym razem nie wspomniano, że zwożeni są na granicę przez białoruskie służby
— podkreśla.
Jednak z jakich powodów dziennikarz postanowił przekazywać propagandowe informacje? Wyjaśnienie jest naprawdę zadziwiające. Wszystko przez… stan wyjątkowy.
Przekazujemy te informacje na podstawie relacji propagandy Łukaszenki, ponieważ wprowadzony przez rząd RP stan wyjątkowy na całej długości granicy Polski z Białorusią wyklucza działalność mediów
— stwierdza autor.
„Wyborcza” powiela propagandę Mińska
Autor publikacji cytuje komunikat Państwowego Komitetu Straży Granicznej Republiki Białoruś, w którym poinformowano o „kolejnym przypadku przymusowego wysiedlenia uchodźców przez polskich stróżów prawa”.
Z przedstawionej przez służby reżimu Łukaszenki historii wyłania się się obraz złych funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej, którzy mieli rzekomo doprowadzić siłą na linię graniczną Egipcjanina.
Podano również, że mężczyzna został „ograbiony z pieniędzy i rzeczy osobistych, a następnie zmuszony do przekroczenia „linii jeża” (zasieków - red.) przy użyciu broni palnej”.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, jakby z rozżaleniem pisze, że „do tych doniesień na razie polska Straż Graniczna się nie odniosła”.
Tak wygląda „rzetelne” dziennikarstwo w wykonaniu „Gazety Wyborczej”. Powielanie niesprawdzonych informacji reżimu Łukaszenki i tłumaczenie się stanem wyjątkowym na granicy, jest doprawdy kuriozalne. Takie działania, to wprost wpisywanie się w narrację Mińska oraz Kremla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/bialystok.wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/566780-gw-powiela-informacje-rezimu-lukaszenki-jak-sie-tlumacza