To prawo jest tak naprawdę łamane już od marca 2015 r., kiedy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji funkcjonowała jeszcze pod przywództwem Jana Dworaka. Kluczową sprawą jest też struktura właścicielska tej (lub innej) stacji. Obecnie funkcjonująca Ustawa o radiofonii i telewizji, bez żadnych nowelizacji, wyraźnie określa wielkość udziału podmiotów zagranicznych w strukturze własności nadawcy. Udział nie może przekraczać 49 proc. Spośród osób zagranicznych wyróżnia się takie, których „siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajdują się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego”, w skrócie EOG. Są to kraje Unii Europejskiej plus Norwegia, Islandia i Liechtenstein. Ustawę uchwalono w 2004 r. i oznaczała ona zmniejszenie wymagań wobec podmiotów zagranicznych, bo wcześniej ta granica wynosiła tylko 33 proc.. W żadnym razie sytuacja dopuszczona w trybie art. 35 ust. 3 nie odpowiada przypadkowi TVN SA, który od ładnych paru lat znajduje się w całości, w 100 procentach, rękach amerykańskich, a nie kogoś z EOG.
Prof. Janusz Kawecki, członek KRRiT, który stanowczo stoi na stanowisku, że przyznanie koncesji TVN będzie nielegalne, wyjaśnia kwestię wymienionego w ustawie podmiotu dominującego w spółce:
Można sobie wyobrazić sytuację, kiedy podmiot spoza EOG, np. amerykański, posługuje się spółką z obszaru EOG, np. z Holandii, jak w przypadku TVN i dopiero ta druga spółka przejmuje udziały nadawcy w Polsce. Problem polega na tym, że właścicielem spółki w Holandii jest spółka matka w Ameryce, a więc poza obszarem EOG. Jeśli więc bezpośredni nadawca działający na podstawie koncesji wydanej w Polsce, będzie w całości zależny od podmiotu z siedzibą w EOG, ale ten z kolei będzie w całości należał do podmiotu z siedzibą poza EOG, np. w USA, to w strukturze kapitałowej podmiotem dominującym w odniesieniu do koncesji będzie osoba zagraniczna spoza obszaru EOG, a więc w sposób oczywisty nie spełnia to wymagań określonych w art. 35 ust. 3.
Z tego jasno wynika, że TVN, nadawca, w którego strukturze kapitałowej podmiotem dominującym, a w tym przypadku wręcz jedynym, jest podmiot amerykański, już dawno nie powinien posiadać koncesji. Pamiętajmy, że ustawodawca w jakimś celu powołał do życia te ograniczenia własnościowe; nie można ich teraz lekceważyć i pomijać.
Jeśli badając sprawę zakupu/przejęcia nie będzie się analizowało tego, kto ma rzeczywistą kontrolę nad nadawcą – tłumaczy dalej prof. Kawecki – to postąpi się niezgodnie z zapisem ustawowym. Gdy do tego dodamy jeszcze, że owe pośredniczące podmioty w wybranych krajach EOG są często rachityczne instytucjonalnie, obracają setkami milionów dolarów, ale posiadają zatrudnioną zaledwie jedną osobę w siedzibie obejmującej jedno pomieszczenie wynajęte w jakimś biurowcu, to można mieć zasadnicze wątpliwości co do decydującej roli owego podmiotu usytuowanego w EOG. Nazywam to fikcją instytucjonalną i próbą obejścia prawa. Łatwo sobie wyobrazić przypadki, kiedy jakieś instytucje, a nawet państwa, zechcą, idąc taką drogą, przejąć właścicieli mediów posiadających koncesję polską i będą realizować program przeciwko Polsce.
Nazywajmy rzeczy po imieniu: chodzi o tzw. firmy słupy. Jest to działalność przestępcza np. w rozumieniu prawa bankowego, podlegająca karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Tak samo jest w przypadku kodeksu karnego skarbowego, który działalność tego typu nazywa firmanctwem. Powinni tym ustawodawstwem sugerować się członkowie KRRiT oceniając prawomocność koncesji. Sądzę, że firma słup powinna być uznana za nieuczciwą także w przypadku rynku mediów. Bo dlaczego nie?!
Badanie o zasadności przydzielania koncesji powinno się prowadzić na poziomie podmiotu ostatecznie kontrolującego strukturę kapitałową, czyli dominującego. A tym całkowicie dominującym w przypadku TVN jest od 2017 roku amerykańska firma Discovery Inc. Nie można inaczej rozumieć art. 40a ust. 2. Ustawy o radiofonii i telewizji. Choć można go w ogóle nie odczytywać, pominąć, udawać ślepego lub głupiego – tak jak było/jest do tej pory. Tylko że wtedy już na pewno nie będzie mowy o praworządności na rynku mediów, lecz o wolnej, nomen omen, amerykance.
W świetle obowiązującej ustawy koncesja TVN-u od kilku lat jest nielegalna. Udzielenie dziś koncesji TVN równa się udzieleniu koncesji Discovery. I to trzeba wyraźnie społeczeństwu powiedzieć, bo jest ono niedoinformowane lub systematycznie dezinformowane.
Do złamania ustawy doszło już w marcu 2015 r., gdy spółki ITI i Canal+ sprzedały 52,7 proc. udziałów podmiotowi spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, czyli amerykańskiej grupie Scripps Networks Interactive. Zgodnie z przepisami mogły sprzedać tylko 49 proc.. Na tym się nie skończyło, bo Scripps skupywał pozostałe udziały i już 28 września 2015 r. posiadał ich 100 proc.. Działo się to wszystko za wiedzą i zgodą ówczesnej KRRiT.
Fałszywa interpretacja obowiązującego prawa – podsumowuje prof. Kawecki – umożliwia obejście wspomnianych wymagań ustawowych. Uważam, iż nie można dalej tkwić w tym samym błędzie; trzeba go możliwie szybko naprawić. Tym bardziej, że na pewno znajdą się zaraz naśladowcy; wolno TVN-owi, to wolno i nam. Nie będzie to jednostkowe, wyjątkowe obejście prawa. Wskazana przez naszych poprzedników droga łamania ustawy wymaga obecnie natychmiastowego zamknięcia. Trzeba wrócić na drogę przestrzegania prawa.
A łamanie prawa nazywa się przestępstwem, zaś ludzi je łamiących – przestępcami. Tych zaś należy karać.
Odrzucenie nowelizacji ustawy przez Senat jest bez znaczenia, tak samo jej akceptacja lub nie przez prezydenta. Ani Senat, ani prezydent nie mogą stawiać się ponad prawem, w tym przypadku ponad Ustawą o radiofonii i telewizji z 2004 r.
Komu i na co potrzebna była ta nowelizacja to osobne zagadnienie. Wywołała ona tylko zamęt i de facto nic nowego nie wnosiła do istniejącej Ustawy poza prolongatą terminu na sprzedaż 51 proc. udziałów Discovery. Bo przecież, podkreślmy, nikt Amerykanom nie chce niczego zarekwirować, zabrać, zawłaszczyć. Mogą pozostać zgodnie z prawem przy 49 proc. a resztę muszą odsprzedać komu zechcą.
Amerykanie, jeśli są uczciwą firmą, nie powinni używać zakulisowych wpływów – jak np. ambasady USA w Warszawie lub polskich parlamentarzystów – w celu ominięcia zapisów polskiego prawa o radiofonii i telewizji. A prawo w tym względzie jest jasne! Przyznanie koncesji będzie przestępstwem. Ponadto trzeba się liczyć z tym, że ustępstwo wobec TVN wcale nie będzie końcem awantury politycznej, bowiem wówczas zarzuty ze strony obozu patriotycznego wobec obecnej władzy, że jest kunktatorska i strachliwa uznane zostaną za potwierdzone. Być może to właśnie jest głównym celem osób/instytucji manipulujących zakulisowo całą tą akcją.
Leszek Sosnowski
Leszek Sosnowski, ur. 1948. Jest polonistą, germanistą, dziennikarzem, artystą fotografikiem (laureat 57 międzynarodowych nagród), wydawcą i publicystą. Wydawał i rozprowadzał książki, płyty i filmy w podziemiu w latach 1980. Autor scenariuszy filmów dokumentalnych w tym wielokrotnie nagrodzonego pełnometrażowego „Przyjaciela Boga”. Organizator kilkudziesięciu wystaw plenerowych poświęconych św. Janowi Pawłowi II, Krakowowi i Polsce. Autor kilkunastu książek z zakresu kultury, religii i polityki. Laureat m.in. „Książki Roku” za „Krainę Benedykta XVI”. Działacz katolicki i patriotyczny. Znawca rynku książek i mediów, spraw krajów niemieckojęzycznych oraz życia i dzieła św. Jana Pawła II, redaktor blisko 100 książek Jemu poświęconych. Autor ponad tysiąca artykułów i esejów. Założyciel (przed 25 laty) i prezes Białego Kruka. Założony i kierowany przez niego Biały Kruk został wybrany przez pismo branżowe „Magazyn Literacki Książki” „ Wydawcą 10-lecia 2001 – 2010”. Pomysłodawca i publicysta miesięcznika „Wpis”. Odznaczony m.in. medalem „Pro Patria”, Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP i medalem papieskim „Per Artem ad Deum”. Wybrany (plebiscyt Biblioteki Analiz) do 30-ki najbardziej wpływowych osobowości polskiego rynku książki po 1989 r. Nigdy nie należał do żadnej partii politycznej ani jej młodzieżowych przybudówek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/566461-przyznanie-koncesji-tvn-owi-bedzie-zlamaniem-prawa