„Gazeta Wyborcza” z całą mocą ruszyła do obrony Władysława Frasyniuka. Pierwszy krok zrobił red. Wojciech Czuchnowski, który próbował przekonywać, że Frasyniuk powiedział zupełnie co innego, niż wszyscy słyszeliśmy. Drugi krok zrobił Leszek Frelich, który w felietonie opublikowanym na portalu wyborcza.pl napisał, że ubolewa, że tylko Frasyniuk się „wkur…ł”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Władysław Frasyniuk powiedział głośno to, co myśli wielu z nas o osobnikach ubranych w mundury polskiego wojska, nieludzko traktujących garstkę uchodźców
—przekonuje Frelich, którego zdaniem „brukany jest polski mundur”.
Za rządów PiS są wykorzystywani w charakterze bezdusznych i brutalnych hycli
—pisze.
Następnie czytamy, że „Frasyniuk mówi im wprost, kim są, jeśli dają się do takiej roli sprowadzić”.
Bo ci, o których mówi Frasyniuk, niczego nie bronią, tylko demonstrują pogardę i tępą siłę wobec prostych ludzi.
Frelich zdaje się rozumieć Frasyniuka. Ba, nawet się dziwi, że tylko on powiedział, co powiedział.
Frasyniuk się na to nie zgadza. Dlatego krzyczy i bluzga. Szkoda, że tylko on, choć wielu z nas myśli tak samo, ale jedynie klnie w duchu. Bo choć dla wielu jego słowa były nazbyt dosadne, to gdy dzieje się taka niegodziwość, trzeba krzyczeć
—przekonuje autor.
Trzeba to powiedzieć wprost: zarówno Czuchnowski jak i Frelich swoimi tekstami dają przyzwolenie na takie słowa, jakie padły z ust Frasyniuka. Oni je usprawiedliwiają. Pamiętajmy o tym, kto dawał zgodę na hejt, gdy za chwilę z Czerskiej będą płynąć „nauki” o kulturze i przeciwko mowie nienawiści.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kk/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/563543-dziennikarz-gw-daje-przyzwolenie-na-hejt