Przy okazji debaty i głosowania nad ustawą medialną, rozpoczęła się dyskusja dot. rzeczywistej wolności w mediach. Swoim gorzkim doświadczeniem owego „pluralizmu” medialnego podzielił się na Twitterze publicysta Rafał Woś.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gorący wieczór w Sejmie! Przyjęto nowelizację tzw. ustawy medialnej. Za projektem głosowało 228 posłów
Przypomnijmy, że w kwietniu 2021 Woś rozstał się z „Tygodnikiem Powszechnym”. Publicysta uznał to za „błąd pisma”.
Biorąc pod uwagę własne tylko doświadczenia w kilku znanych liberalnych redakcjach pozwolę sobie na cierpką uwagę, że odmienianie przez decydentów tychże redakcji haseł „wolność słowa” lub „pluralizm medialny” jest co najmniej żenujące…
—napisał publicysta.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rafał Woś nie będzie już publicystą „Tygodnika Powszechnego”. „Decyzję uważam za błąd pisma. (…) W przyszłość patrzę z optymizmem”
Pod jego wpisem wybuchła ożywiona dyskusja, w której Woś również wziął udział.
Zachęcam zatem do podjęcia próby jej realizowania w którymś medium prorządowym
—napisał Michał Niepytalski.
Mówię o faktach. A fakty są takie że w mediach antypisowskich nie ma miejsca na pluralizm. Taka jest smutna prawda, której sam doświadczyłem. Pozdrawiam
—odpowiedział Woś.
Drogi redaktorze, ja także odnoszę się do faktów i doświadczenia z pracy w mediach publicznych przed „dobrą zmianą” jak i po niej oraz prywatnych. To dwa zupełnie inne światy pod względem wolności słowa
—odparł Niepytalski.
Dlaczego więc odnoszę wrażenie że moje doświadczenie traktuje Pan za gorsze i mniej istotne? Czy dlatego że nie pasuje Panu do tezy?
—dopytywał Woś.
A Pan ma doświadczenie z pracy w mediach dobrozmianowych, które pozwoliłoby Panu na ocenę panującej w nich wolności słowa?
—odpowiedział pytaniem na pytanie Niepytalski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/562162-wolnosc-mediow-cierpka-uwaga-rafala-wosia