„‘Fakty’ oraz TVN24 są stałym gościem w moim domu. To jest wielka wartość polskiej demokracji i my, do cholery, musimy tego bronić!” - powiedział Tomasz Lis w wywiadzie dla „Faktu”.
„To jest mój statek”
Tomasz Lis opowiedział w rozmowie z „Faktem”, jak wyglądały początki „Faktów TVN”, które współtworzył.
Gdy wszedłem do dużego pomieszczenia, w którym miało być studio „Faktów”, od pierwszej sekundy polubiłem to miejsce. Pomyślałem: To jest mój statek, mój mostek kapitański i stąd popłyniemy w świat!
— mówił.
Dziennikarz przekonywał, ze „nauczyć kogoś bycia reporterem telewizyjnym to nie jest najtrudniejsza sztuka na świecie”.
Dajcie mi 30 młodych, inteligentnych ludzi, a ja każdego z nich po dwóch, trzech miesiącach zrobię przyzwoitego reportera telewizyjnego
— przechwalał się Lis.
Publicysta powiedział, że „cały czas powtarzał” ludziom, że „robimy coś więcej niż program informacyjny”.
My robimy tutaj rewolucję! Jeśli ten program się powiedzie, to stworzymy zupełnie inną jakość opowiadania o Polsce, o świecie, o tym, co się dzieje wokół nas
— wspominał.
„Robią fantastyczną robotę”
Lis opowiadał, że „po 10 miesiącach” istnienia „Faktów”, „rakieta nagle odpaliła”.
Potem po miesiącu stawialiśmy szampany na stole po przekroczeniu każdego kolejnego procentu oglądalności
— mówił.
Dziennikarz zaznaczył, że w 1999 roku „’Fakty’ oglądało ponad 4 miliony widzów”.
Wiedziałem, że nasza rakieta nie spadnie i nic już jej nie zatrzyma. Wtedy w najczarniejszych wizjach nie wyobrażałem sobie, że może pojawić się w Polsce władza, która będzie chciała tę rakietę i tę stację zniszczyć
— histeryzował.
Jak zaznaczył Tomasz Lis, „jako widz nie jestem fanem każdego programu w TVN24. Są takie, które czasem mnie denerwują, ale to bez znaczenia”.
Generalnie uważam, że koleżanki i koledzy robią fantastyczną robotę. „Fakty” oraz TVN24 są stałym gościem w moim domu. To jest wielka wartość polskiej demokracji i my, do cholery, musimy tego bronić!
— podkreślił.
Publicysta stwierdził, że „’Fakty’ siłą rzeczy były i są w dużym stopniu programem klasy średniej, o jej życiu, o jej pracy, o jej sukcesach, o jej marzeniach i aspiracjach”.
„Nie można tej placówki wolności słowa oddać”
Na koniec prowadzący rozmowę zapytał Lisa, jak jego zdaniem „wyglądałaby Polska, gdyby rządzącym udało się zmienić ustawę medialną”.
Uważam, że byłby to polityczny cios w Polskę, bowiem likwidacja wielkiej amerykańskiej stacji zostałaby odebrana wszędzie na świecie jako dowód, że Polska staje się krajem autokratycznym, dyktatorskim i definitywnie schodzi z drogi demokracji
— powiedział współtwórca „Faktów”.
Od lat powtarzam, że TVN jest ścianą nośną wolności słowa w Polsce. Jak runie ta ściana, to wolność słowa w Polsce będzie zagrożona. Nie można tej placówki wolności słowa oddać tylko dlatego, że pan Kaczyński chciałby, by wszystkie media w Polsce wyglądały jak telewizja publiczna
— zaznaczył Lis.
Wszystkie ręce na pokład! Tomasz Lis w dzienniku należącym do niemiecko-szwajcarskiego koncernu Ringier Axel Springer przekonuje, że TVN to ostoja wolności słowa w Polsce… W takich momentach komentarz jest chyba zbędny.
mm/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/561116-lis-odlecialtvn-jest-sciana-nosna-wolnosci-slowa-w-polsce