Tygodnik „Polityka” postanowił „zatroszczyć” się o Kościół w Polsce. Co przejęło Joannę Podgórską, autorkę tekstu „Szamani i inni szatani”? To „magiczna, zabobonna religijność”, która według autorki, „staje się coraz bardziej powszechna w polskim kościele”. Choć w tekście, w którym znajdują się wypowiedzi m.in. prof. Andrzeja Kobylińskiego i Tomasza Terlikowskiego, znajdują się także słuszne ostrzeżenia, to niestety pełno w nim również rażących nadużyć.
O czym nie wspomniała autorka?
Podgórska w swoim tekście zwraca uwagę na pentekstalizację - czyli uzielonoświątkowienie Kościoła. Istnienie problemu potwierdza ks. Kobyliński, który wyjaśnia, że „fala irracjonalności przyszła do Polski wraz z egzotycznymi kaznodziejami, którzy prowadzą masowe nabożeństwa, podczas których ma dochodzić m.in. do uzdrowień”.
Szamańska religijność w Polsce także padła na podatny grunt, spotykając się z ludowym katolicyzmem. Zafascynowała dużą część wiernych, ale też księży, kleryków czy siostry zakonne, a nawet dużą część polskich hierarchów. Opętanie, demoniczne dręczenie, dziedziczenie grzechów przodków przemawiają do ludowej wyobraźni. Tak jak i wiara w magiczną moc sakramentów, które chronią przed chorobami
—pisze autorka.
Podgórska nie zadała sobie jednak trudu, aby sprawdzić, że Konferencja Episkopatu Polski już w 2015 roku podjęła decyzję o zakazie celebrowania Mszy świętych i wszelkich nabożeństw z modlitwą o uzdrowienie z „grzechów pokoleniowych” czy o „uzdrowienie międzypokoleniowe”. Do „szamańskiej religijności” Podgórska zaliczyła również egzorcyzmy. Być może wydają się one autorce czymś „magicznym”, ale być powinna zgłębić temat w rozmowie z egzorcystami?
„Reinkarnacja grzechu” czy też „przechodzenie” grzechu na kolejne pokolenia, o którym nauczają zwolennicy „uzdrowienia międzypokoleniowego”, nie ma uzasadnienia ani w Piśmie św., ani w Tradycji i nauczaniu Kościoła. Tego typu bezpodstawne idee są bardzo niebezpieczne dla życia duchowego wiernych i samej doktryny Kościoła
—wyjaśniła przed lat KEP.
Oczywiście są również przypadki, które wymagają zdecydowanej reakcji władz Kościoła. Autorka przywołuje tutaj egzorcystę, który „wypędzał diabła z wegetarianki za pomocą salcesonu”, czym ośmieszał Kościół.
Jakie są intencje?
Podgórska jednak między „szamanów” i coraz większe zielonoświątkowe trendy wepchnęła sprawę dominikanina Pawła M. Przypomnijmy, że w tej sprawie powstała niezależna komisja z uprawnieniami m.in. do przesłuchiwania dominikanów, na której czele stanął Terlikowski. Dlaczego więc łączy te kwestie?
CZYTAJ WIĘCEJ: Wrocławscy dominikanie przepraszają za nadużycia. „Przepełnia nas bólem świadomość, jak trudno naprawić krzywdy”
Autorka „Polityki” zwraca uwagę na wiele realnych zagrożeń, na które już od dawna zwraca uwagę Kościół. Widać jednak, że sprawy często marginalne próbuje przedstawić jako coś, co w Kościele występuje niby często. Pytanie, czy Podgórska szczerze martwi się o wiernych czy raczej chce ich ośmieszyć?
lk/”Polityka”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/559523-skad-ta-troska-polityka-nagle-martwi-sie-o-kosciol