W wywiadzie Mariusza Waltera dla Tomasza Lisa w „Newsweeku” znalazł się jeden fragment, który przykuł szczególną uwagę. Chodzi o wątek dotyczący przeszłości założyciela TVN. „Zawsze można powiedzieć, że teczka z SB spłonęła, ale ja, widzi pan, mam ją w domu. Gruba jest na cztery palce. I tam nie ma nic, co mógłbym sobie zarzucić lub moja rodzina mogła mieć mi za złe” - opowiedział Walter. „Ale jak to ma ją w domu!?” - pytają komentatorzy. IPN zamierza sprawdzić, czy dokumenty SB, o których powiedział twórca TVN Mariusz Walter, podlegają przekazaniu do Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Łzawe opowieści Waltera w „Newsweeku”. Wychwala TVN i próbuje wybielać przeszłość: „Najgorsze w tym było pojechanie do matki”
Przedłużenie koncesji dla TVN i projekt ustawy medialnej (przedstawianej jako zamach na TVN), to nie jedyne tematy poruszone w wywiadzie, którego Mariusz Walter udzielił Tomaszowi Lisowi. Sporo jest o przeszłości Waltera… Zaczęło się od wspomnienia sporów sądowych Waltera z Antonim Macierewiczem. „On twierdził, że TVN założyli agenci SB za pieniądze FOZZ” - zagaja Lis.
Walter ma „teczkę z SB” w swoim domu
CZYTAJ WIĘCEJ: Marek Pyza: Według Lisa TVN to „pomnik sukcesu III RP”. Coś w tym jest, te dwa twory bardzo wiele łączy
I trwał w tym od pierwszej rozprawy do ostatniej. Tylko nie ma cienia dowodu. Moja odpowiedź będzie krótka: Uczciwie gromadziliśmy środki i nieskromnie powiem, byliśmy zawodowcami. Nikomu nie przyszło nawet do głowy, żeby sięgać po nie swoje pieniądze
— broni się Walter, przechodząc tym samym do kontrofensywy.
Przy moim zdrowiu muszę się liczyć z tym, że któregoś dnia przestanę istnieć, tymczasem mój adwokat chce zaskarżyć wszystkie próby zohydzenia mnie poprzez podpisanie zobowiązania do bycia TW
— czytamy. Gdy Lis pyta, czy „pozwanym ma być Macierewicz”, Walter odpowiada: „Tak. Ale chcę to zrobić, jak już będę czuł, że nie zaszkodzę nikomu”.
Wtedy pojawiają się słowa, na które zwróciło uwagę wielu komentatorów”. Chodzi o „teczkę z SB”, którą Walter - jak sam opowiada - ma w domu.
Kilka razy mi pan to mówił, więc leży to panu na sercu: niczego nie podpisywałem, żadnych pieniędzy nie brałem, żadnym agentem nie byłem, nie ma żadnych dowodów
— rozpoczął Tomasz Lis.
Zawsze można powiedzieć, że teczka z SB spłonęła, ale ja, widzi pan, mam ją w domu. Gruba jest na cztery palce. I tam nie ma nic, co mógłbym sobie zarzucić lub moja rodzina mogła mieć mi za złe
— dopowiedział Walter.
„A to jest legalne posiadanie akt SB w domu?”
Fragment ten wywołał zdziwienie wielu komentatorów. Skąd Mariusz Walter ma „teczkę z SB” w swoim domu? Co to za dokumenty? Tego pewnie się już nie dowiemy.
Hej @ipngovpl a to jest legalne posiadanie akt SB w domu?
Najwyraźniej można jeśli w celach kolekcjonerskich. Ciekawe jakie jeszcze inne teczki Walter trzyma w domu?
Ale jak to ma ją w domu!?
Szafa Mariusza Waltera
Komentarz IPN
IPN zamierza sprawdzić, czy dokumenty SB, o których powiedział twórca TVN Mariusz Walter, podlegają przekazaniu do Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. Kopie materiałów na mój temat uzyskałem zgodnie z wszelkimi przepisami ustawy o IPN - przekazał PAP Walter.
Zgodnie z art. 54 ustawy o IPN każdy, kto będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu do IPN, uchyla się od ich przekazania, utrudnia je lub udaremnia, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
W Instytucie Pamięci Narodowej - zarówno w Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, jak i w Biurze Prezesa IPN - PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że procedura wyjaśnienia tej sprawy zacznie się od ustalenia dokumentacji dotyczącej Mariusza Waltera, która zachowana jest w Archiwum IPN. Kolejnym krokiem będzie weryfikacja, czy dokumenty, o których mówi Walter, są w jego posiadaniu legalnie.
PAP poprosiła o komentarz w tej sprawie Mariusza Waltera, który podał, że dokumenty, o których wspomniał w wywiadzie dla „Newsweeka”, posiada zgodnie z prawem.
Kopie materiałów na mój temat dostarczył upoważniony do tego prawnik zgodnie z wszelkimi przepisami ustawy o IPN
— przekazał PAP Walter.
Do IPN - jak informował już wielokrotnie Instytut - należy przekazywać dokumenty wytworzone i zgromadzone przez organy bezpieczeństwa III Rzeszy oraz Związku Sowieckiego, w tym te, które dotyczą m.in. zbrodni nazistowskich i komunistycznych popełnionych na obywatelach polskich.
Ponadto do IPN należy przekazać m.in. dokumenty cywilnych i wojskowych organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-90 oraz dokumenty wytworzone przez organy więziennictwa, sądy i prokuratury dotyczące osób represjonowanych z motywów politycznych.
Co należy rozumieć pod pojęciem dokumenty? Są to wszelkie nośniki informacji, niezależnie od formy przechowywania informacji, w szczególności: akta, kartoteki, rejestry, pliki komputerowe, pisma, mapy, plany, filmy i inne nośniki obrazu, nośniki dźwięku i wszelkich innych form zapisu, a także kopie, odpisy i inne duplikaty tych nośników informacji
— wyjaśnił Instytut.
IPN dodał też, że jeżeli ktoś posiada takie materiały, może je przekazać według reguł opisanych na stronie www.archiwumpamieci.pl. Korzystając z zamieszczonych tam danych kontaktowych, można również skonsultować się, czy posiadane dokumenty podlegają ustawowemu obowiązkowi przekazania.
olnk/”Newsweek”/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/559222-walter-mowi-o-teczce-z-sb-ktora-ma-w-domu-sprawdzi-to-ipn