„Włodzimierz Cimoszewicz wybuchnął śmiechem. Tak zareagował na cytat Kaczyńskiego” – to news dnia popularnej telewizji internetowej, umieszczony na szczycie politycznego, środowego serwisu informacyjnego. Dopiero na jednym z kolejnych miejsc jest wiadomość o spotkaniu Biden-Putin. Żeby mieć telewizję, przynoszącą rewelacyjne informacje, które wstrząsają Polską, trzeba mieć odpowiednich dziennikarzy. Ludzi dowcipnych, poetów słowa, obdarzonych subtelnym smakiem, z dużym poczuciem humoru.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prawicowi żurnaliści, do których i ja się zaliczam, stwierdzam z dużym rozczarowaniem, z przykrością i ze sporym autokrytycyzmem - są niestety, ponurakami. Za grosz poczucia humoru. To przykre. W każdej rozmowie z politykami, siedzą sztywni, jakby połknęli kij, a z ich twarzy bije nadęta powaga, jakby byli mistrzami jakiejś pogrzebowej ceremonii. Z tego nie może się nic ciekawego urodzić. Tylko przemielanie, a w wielu przypadkach przeżuwanie rzeczy oczywistych, dobrze znanych. Stęchlizna i nuda.
Czym innym na szczęście jest środowisko mediów mainstreamowych. Czułe ucho, subtelne, wrażliwe wnętrze, ze szczyptą skłonności do ironii. I ogromna wiedza. O świecie, Polsce, swoich gościach – oto w największym skrócie wyposażenie niemal każdego lewicowego dziennikarza, sympatyzującego z obecną opozycją polityczną. To musi przynosić świetne rezultaty. Powiew i powab świeżości. Tego się słucha. To się czyta. Od tego oczu oderwać nie można.
Gwiazda Cimoszewicza
A teraz ilustracje. Prowadzący przytacza argument Jarosława Kaczyńskiego, podczas zamkniętego spotkania Klubu Parlamentarnego PiS we wtorkowy wieczór. Kaczyński miał tam powiedzieć, że środowisko jego partii winno spojrzeć na siebie krytycznie, bo „musimy być czyści jak żona Cezara”. To przy tym cytacie nastąpiła znamienna, opisana na początku reakcja Włodzimierza Cimoszewicza. Wybuchowi jego śmiechu towarzyszyło z offu radosne pomrukiwanie prowadzącego. A kiedy Włodzimierz dokończył kwestią: „Żyję już trochę lat i pamiętam w czasach PRL było takie hasło – ‘Socjalizm tak, wypaczenia nie’, pasuje jak ulał do tego jak mówił Kaczyński”, znowu wprawił w dobry humor prowadzącego.
Prawdopodobnie tylko dlatego zapomniał zapytać Włodzimierza Cimoszewicza, czy u niego w gabinecie pierwszego sekretarza partii na Uniwersytecie Warszawskim w latach 70. i pierwszej połowie lat 80. wisiało hasło, o którym wspominał. Czy dostał je wydrukowane, gotowe do zawieszenia, czy może sam artystycznie wymalował?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/555118-wysilkiem-dziennikarza-i-cimoszewicza-rodza-sie-newsy-dnia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.