Tą nagrodą imperium Michnika wysyła Polsce ważny sygnał: wszystkie patologie III RP mogą wrócić

Świat nigdy nie jest idealny, a każdy polityk (szerzej - każda osoba publiczna) ma jakieś wady. Dlatego wybór laureata każdej nagrody obarczony jest ryzykiem. Ludzie także się zmieniają, bywa więc, że nagrodzony po jakimś czasie odnajduje się zupełnie w innych sferach.

Jednak mimo wszystkich ryzyk, to zawsze jest znaczący sygnał.

Dlatego nie pozwólmy, by ten wysłany właśnie przez medialne imperium Michnika umknął naszej uwadze. Oto Człowiekiem Roku Gazety Wyborczej został pan Marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki. Ten sam wobec którego prokuratura skierowała wniosek o uchylenie immunitetu, w związku z podejrzeniami licznych łapówek w czasach gdy był prominentnym lekarzem. I ten sam, który wniosek ten, pod błahymi w mojej ocenie pretekstami, przetrzymuje w szufladzie.

CZYTAJ O SPRAWIE: Kulisy „afery kopertowej”! Prokuratura skierowała wniosek o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu: „Korzyści przyjmował w kopertach”

Zostawiam na boku niesamowity infantylizm profesora w jego wypowiedziach publicznych i skrajne upartyjnienie Senatu dokonywane pod sztandarami łączenia ponad podziałami. To już cechy polityczne, które podlegają zwykłej ocenie przez opinię publiczną.

Jeden z publicystów imperium Michnika orzekł z zachwytem, że Grodzki

wobec ataków okazał skórę odporną niczym u hipopotama.

To dopiero sukces: pancerna odporność na mocne zarzuty, na łzy w sumie kilkunastu, a może i kilkudziesięciu ludzi, którzy opowiadają o tym jak żądano od nich łapówek w sytuacji gdy walczyli o życie swoje lub bliskich! Wielu ludzi spaliłoby się w takiej sytuacji ze wstydu, a GW podziwia, że pan Marszałek nawet nie spojrzał na tych biednych ludzi, że okazał odporność hipopotama!

Żadnej koperty nie oddał! To dopiero twardziel!

Ciekawe, czy zdania uznania za taką odporność na poważne zarzuty znajdą się w laudacji i czy obecni na sali przedstawiciele licznych organizacji pozarządowych, zwykle walczących o wysokie moralne standardy życia publicznego, w tym momencie będą klaskali do obrzęku dłoni?

Maszyna propagandowa z Czerskiej przyzwyczaiła nas, że rzadko kiedy drga jej powieka. To świat na opak w którym esbecy bywają wzorcami prawości, a dzielni ludzie „Solidarności” oszołomami. To stan umysłu w którym zabicie dziecka nienarodzonego jest OK, a postulat zwiększenia godzin nauki ojczystej historii w szkole budzi obrzydzenie.

Niby się do tego przyzwyczailiśmy, ale powtarzam: nie zgubmy sygnału, który wysyłają nagrodą dla pana Grodzkiego. Jeśli te środowiska wrócą kiedyś do władzy, powróci bezgraniczna pycha i przyzwolenie na wszelkie patologie i nieprawości. Jak widać, nie tylko im one nie przeszkadzają, ale jeszcze dają za nie nagrody.