Zdaniem senatora Jana Marii Jackowskiego ocenił, że trzeba wyciągnąć konkretne wnioski z kontroli NIK dotyczącej wyborów korespondencyjnych. W rozmowie z Interią polityk podkreślił, że „jeżeli mówi się A, to trzeba powiedzieć B”.
CZYTAJ TAKŻE:
Raport z kontroli NIK
Prezes NIK Marian Banaś zaprezentował w czwartek raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. Według NIK nie było podstaw prawnych do tego, żeby Prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych związane z wykonaniem i realizacją wyborów prezydenckich. Izba skierowała do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z organizacją wyborów przez zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
Zdaniem senatora Jana Marii Jackowskiego, „jeżeli chodzi o sprawę formalno-prawną to trudno nie przyznać racji prezesowi Marianowi Banasiowi”.
Konsekwencje po kontroli NIK?
Przedstawiciele rządu bronią się w ten sposób, że był to stan niejako wyższej konieczności. Sytuacja jest taka, jak została opisana w raporcie. Czy będą z tego jakieś dalsze konsekwencje? To zależy od czynności, które podejmie NIK w zakresie odpowiedzialności przedstawicieli rządu, a później ewentualnie działań organów wymiaru sprawiedliwości
— powiedział senator PiS.
Polityk dodał, że konferencja NIK nie do końca była jasna, ponieważ Izba skontrolowała pięć organów, a zawiadomienia złożone do prokuratury dotyczyły tylko dwóch. Dodatkowo NIK krytycznie ocenił niemal wszystkie działania na przełomie kwietnia i maja 2020 roku.
To pewna niekonsekwencja tego raportu. Jeżeli mówi się A, to trzeba powiedzieć B. Jeżeli stawia się tego typu wnioski pokontrolne, to trzeba z nich wyciągać też konkretne wnioski dotyczące ewentualnej odpowiedzialności
— powiedział w rozmowie z Interią Jan Maria Jackowski.
wkt/interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/550783-zaskakujaca-ocena-dzialan-nik-przez-senatora-pis