Tomasz Lis ponownie musiał przeprosić prof. Krystynę Pawłowicz za to, że w ohydnym tekście z kwietnia 2016 roku, dziennikarze redakcji „Newsweeka” porównali ją do „bulteriera, psa gończego” i przekazali nieprawdziwe informacje dotyczące jej życia prywatnego. Prof. Pawłowicz, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, podkreśliła, że sprawiedliwość w sądach jest egzekwowana zbyt długo, a jej sprawa potwierdza, iż potrzebne są sprawne reformy wymiaru sądownictwa.
Sprawa ma swój początek w momencie publikacji „Newsweeka” z 18 kwietnia 2016 roku. Ewelina Lis i Renata Kim nazwały w niej Krystynę Pawłowicz „psem gończym Jarosława Kaczyńskiego”. W tekście miały tez pojawić się nieprawdziwe informacje na temat jej życia osobistego. W czerwcu 2017 roku zapadł zaoczny wyrok. Sąd nakazał przeprosiny i wypłatę 40 tys. złotych zadośćuczynienia. Naczelny „Newsweeka” nie złożył apelacji, ale przekonywał, że o rozprawach nie wiedział, gdyż wezwania do sądu były przekazywane na niewłaściwy adres dziennikarza. Przesłał więc zażalenie ws. przywróceniu terminu rozprawy. Sąd Apelacyjny odrzucił zażalenie, słusznie uzasadniając, że wezwania wpływały nie tylko na adres prywatny dziennikarza, ale także do redakcji. Ostatecznie, w lipcu ubiegłego roku „Newsweek” zamieścił oświadczenie Tomasza Lisa. Szkopuł w tym, że jego wielkość nie była zgodna z tą, którą zasądził sąd. Pełnomocnik Krystyny Pawłowicz wezwał więc Tomasza Lisa do zamieszczenia oświadczenia o właściwej wielkości. Tak stało się dzisiaj. Z informacji portalu wynika, że pełnomocnik prof. Pawłowicz zagroził Tomaszowi Lisowi oraz wydawnictwu, że będzie domagał się, by sąd wyznaczył karę dzienną za niewykonanie wyroku, w wysokości nawet kilku tysięcy złotych. Ten argument najwyraźniej zadziałał.
OŚWIADCZENIE TOMASZA LISA,LIPIEC 2020:
OŚWIADCZENIE TOMASZA LISA, MAJ 2021:
!
Reformy są potrzebne
Portal wPolityce.pl poprosił prof. Pawłowicz o komentarz ws. dzisiejszego zamieszczenia właściwego oświadczenia na stronie papierowego wydania tygodnika „Newsweek”
Wcześniejsze oświadczenia miało wielkość „pudełka od zapałek”. Trudno je było dostrzec. To nie były „przeprosiny”. Wniosłam o właściwe wykonanie wyroku. Przecież, gdyby chodziło o inną osobę, może mniej zdeterminowaną, to nie doczekałaby się ogłoszenia zwykłych przeprosin. Widziałam tez wielką łagodność i pobłażliwość dla strony przeciwnej. Gdybym to ja miała przeprosić, to już dawno miałabym na głowie komornika
– powiedziała prof. Krystyna Pawłowicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Sądy powinny skupiać się na tym co rzeczywiście dotyka osoby pokrzywdzone, a nie zwalać na złe procedury i na pandemię. Cztery lata czekałam na przeprosiny. Mam gorzką satysfakcję. W tej publikacji („Newsweeka” z kwietnia 2016 roku - red.) wymyślano mi życiorys na nowo, kłamano. Moja sprawa jest jak wołanie o urealnienie drogi sądowej, drogi do sprawiedliwości. Sądy stają często w poprzek interesom stron
– przekonywała prof. Krystyna Pawłowicz.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/550363-tylko-u-nas-prof-pawlowicz-komentuje-przeprosiny-lisa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.