„CNN było kiedyś najbardziej zaufanym źródłem informacji Amerykanów. Dziś jest politycznym narzędziem służącym do dyskredytowania ideologicznych przeciwników” - pisze w tygodniku „Sieci” publicystka Aleksandra Rybińska.
CZYTAJ WIĘCEJ: W nowym numerze „Sieci”: Covidowe teorie spiskowe. Szerzą się od pierwszych dni epidemii. Kto je tworzy i do czego prowadzą?
W artykule pt. „Kłamstwa i propaganda – jak to się robi w CNN” Rybińska przywołuje badania, jakie przeprowadzono w sierpniu zeszłego roku, na temat zaufania Amerykanów do mediów. Jakie były wyniki?
Choć 81 proc. respondentów uznało, że media są „bardzo ważne dla demokracji”, to prawie połowa (46 proc.) stwierdziła, że są one stronnicze. 57 proc. uważa, że źródła, z których czerpią informacje, nie są obiektywne, a 64 proc. twierdzi, że źródła, z których inni Amerykanie czerpią wiadomości, są jednostronne. Ponad połowa respondentów uważa, że dziennikarze „celowo manipulują informacjami”, a prawie jedna trzecia stwierdziła wprost, że wiadomości, które im serwują gazety, portale internetowe, radio i telewizja, są „całkowicie zmyślone”. W skrócie: Amerykanie coraz mniej ufają mediom. Tylko 9 proc. „ufa im całkowicie”, podczas gdy 33 proc. „nie ma do nich żadnego zaufania”. W sumie poziom zaufania do mediów głównego nurtu oscyluje w granicach 40 proc. W latach 70. XX w. było to jeszcze między 68 a 72 proc. To wyraźny spadek, który nie wynika bynajmniej z pojawienia się stron internetowych szerzących teorie spiskowe, tylko z coraz większej stronniczości medialnych gigantów. Sposób relacjonowania kampanii prezydenckiej w 2016 r. przez liberalne media, w parze z pompowaniem kandydatki demokratów Hillary Clinton, doprowadził do najniższego poziomu zaufania do mediów kiedykolwiek odnotowanego w badaniach Gallupa: 32 proc. Był to moment utraty zaufania wyborców republikanów do medialnego mainstreamu. Według Gallupa to zaufanie nigdy nie zostało odzyskane
—pisze Rybińska.
Publicystka w swoim artykule wspomina o nagraniu pracownika CNN, o którym było głośno jakiś czas temu. Z ujawnionego materiału mogliśmy usłyszeć o „uprawianiu propagandy”.
Skoro CNN nie ukrywa, z kim walczy i kogo wspiera, nie powinno nikogo dziwić, że jeden z dyrektorów technicznych stacji przyznał się niedawno do „uprawiania propagandy”. Organizacja Project Veritas w połowie kwietnia ujawniła nagranie wideo przedstawiające pracownika CNN opisującego, jak telewizja starała się podczas ostatniej kampanii prezydenckiej pokazać kandydata na prezydenta demokratów Joego Bidena w korzystnym świetle. Mężczyzna zidentyfikowany jako dyrektor techniczny CNN Charlie Chester chwali się, że dołączył do stacji, by obalić Trumpa. „Gdyby nie CNN, nie wiem, czy Trump zostałby odsunięty od władzy” – zaznaczył mężczyzna w jednym z fragmentów nagrania
—czytamy.
Równie szokująco brzmią jego wypowiedzi o prezesie CNN.
Pracownik CNN mówił przy okazji o strategii stacji opartej na strachu. Prezes CNN miał według niego regularnie dzwonić do newsroomu i domagać się podwyższenia liczby zgonów na COVID-19, by „zwiększyć oglądalność”. Gdy więc skończy się strach związany z pandemią, przekonywał swojego rozmówcę Chester, stacja po prostu przerzuci się na zmianę klimatu. Pandemia to sprawa krótkotrwała, którą może szybko zdusić szczepionka, tymczasem topnieniem gór lodowych i zatruciem środowiska można straszyć ludzi przez całe dekady. Ludzie lubią się bać, a pandemią są już zmęczeni. Jak podkreślił dyrektor techniczny CNN, „nie ma czegoś takiego jak obiektywne informacje”, a CNN „nie dopuszcza nikogo do głosu, kto się nie zgadza z poglądami głoszonymi przez stację”
—pisze Rybińska.
Więcej o sytuacji Polaków na Białorusi w nowym numerze „Sieci” dostępnym w sprzedaży od wtorku 4 maja br., także w formie e-wydania.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/550195-rybinska-w-sieci-propaganda-jak-to-sie-robi-w-cnn