1.05.2013r. - po długiej i ciężkiej chorobie odszedł na wieczną wachtę kapitan żeglugi wielkiej, niezrównany prawicowy bloger - śp. Tomasz „Seawolf” Mierzwiński (48l.). Uwielbiany przez internautów „jaskiniowy antykomuch” (jak sam się z dumą określał)…
Co nam po Nim zostało? Trzy fantastyczne książki: „Alfabet Seawolfa”, i wydane już po Jego odejściu „Seawolf o polityce” i „Dziennik Pokładowy”. Również to, że wszyscy mówimy dziś (podświadomie) „Seawolfem”; określenia takie jak „pancerna brzoza”, „seryjny samobójca” czy „anty-pis” (i wiele, wiele innych) na trwałe weszły do naszego języka.
Czy spostrzeżenia , analizy i diagnozy „Seawolfa” nadal są aktualne? Ależ tak, nawet bardzo.
Poniżej pierwszy z brzegu cytat z jego „Alfabetu…”
Alfabet „Seawolfa”
Litera „G”, hasło: „Gowin Jarosław”.
Przypominam, że ta notka powstała w czasach, gdy JG pełnił jeszcze funkcję ministra w rządzie Platformy Obywatelskiej…
… Minister (w chwili, gdy to piszę). Dostojny i kulturalny, ładnie wypada z tą zbolała miną, jak go Tusk wystawia, by tłumaczył w telewizji jego posunięcia. Jest taka kategoria polityków: wysocy, postawni, skronie przyprószone siwizną, ładnie się wypowiadają w telewizji, zaznaczając zbolałym uniesieniem lewej brwi swoja dezaprobatę dla kolejnych draństw i złodziejstw, po czym niewzruszenie głosujący w Sejmie i w Radzie Ministrów za tymi draństwami i złodziejstwami. No, ewentualnie mogą wstrzymać się od głosu, jeśli z obliczeń wynika, że i bez nich koalicja da sobie radę albo sprawa nie tak ważna”…
Poniżej – dla tych, którzy go nie znali – przypominam jego „blogerski nekrolog”…:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/549601-osma-rocznica-smierci-tomasza-seawolfa-mierzwinskiego