Jutro sejmowa komisja kultury i środków przekazu zajmie się serią pozwów, które niemiecko-szwajcarski koncern medialny Ringier Axel Springer przesłał do sądów ws. dziennikarzy TVP, wPolityce.pl oraz tygodnika Sieci. Zdaniem Joanny Lichockiej,wiceprzewodniczącej przewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu sprawa próby zastraszenia dziennikarzy powinna budzić najwyższy niepokój
CZYTAJ TAKŻE: We wtorek ważne posiedzenie komisji kultury! Posłowie zajmą się sprawami dziennikarzy, którzy zostali pozwani przez RASP
Joanna Lichocka zwróciła uwagę, że decyzję komisji wsparła nawet opozycja.
To nasza reakcja na doniesienia prasowe o kolejnych procesach wytaczanych dziennikarzom przez koncern Ringier Axel Springer. Ważne, że ten punkt, by zająć się tą sprawą poparła także opozycja. Ta sprawa budzi moim zdaniem najwyższy niepokój jeśli chodzi o standardy wolności słowa w Polsce ponieważ mamy do czynienia z zewnętrznym podmiotem, który próbuje zastraszyć polskich dziennikarzy. Wytaczanie procesów kolejnym dziennikarzom, domaganie się gigantycznych pieniędzy za to tylko, że formułowano opinie na temat działalność tego wydawnictwa, jest próbą zastraszenia tych dziennikarzy oraz ograniczenia wolności słowa w Polsce. To działanie bezczelne.
– mówi poseł Joanna Lichocka w rozmowie z portalem wPolityce.pl/
Próba zmuszenia do milczenia
Poseł Joanna Lichocka jest przekonana, że państwo powinno wspierać wolność słowa i walczyć z wszelkimi formami dławienia dyskusji publicznej.
Komisja kultury i środków masowego przekazu, siłą rzeczy, musiała zainteresować się tym tematem. Nie mamy do czynienia z jednostkowym działaniem wydawnictwa wobec jakiejś skrajnej wypowiedzi publicznej, ale z serią procesów wobec dziennikarzy. Procesy mają na celu zmusić dziennikarzy do zaniechania jakiejkolwiek krytyki wobec tego niemiecko-szwajcarskiego wydawnictwa. To wymaga stanowczej reakcji państwa i mam nadzieję, że jutro, podczas posiedzenia naszej komisji, będziemy mogli wysłuchać tych dziennikarzy, którzy opiszą opinii publicznej do jakich żądań posuwa się Ringier Axel Springer. Zaprosiliśmy także przedstawiciela tego wydawnictwa, nie wiem, czy będzie uczestniczył w posiedzeniu komisji, ale jestem ciekawa jego zdania. Chcę, by ta sprawa, oczywiście w zależności od tego co usłyszymy, miała swój ciąg dalszy. Uważam, że będzie potrzebna jakaś uchwała komisji i kolejne posiedzenie, tym razem połączonych komisji kultury i komisji praw człowieka
– powiedziała Joanna Lichocka.
Uderzenie w dziennikarzy
W trakcie jutrzejszych obrad komisji, głos zabierze także Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. Jej zdaniem dochodzi do próby „uciszania” dziennikarzy.
Cieszę się, że będę miała możliwość przedstawienia spraw, którymi zajmuje się i zajmowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Procesy, które wytacza RASP dziennikarzom w Polsce są na tyle niepokojące, że trzeba to nagłośnić, wyjaśnić i sprawdzić. Mówimy o mechanizmie, który w moim przekonaniu służy tylko i wyłącznie uciszaniu niepokornych dziennikarzy. Dla mnie bulwersującym jest fakt, że tak duże wydawnictwo, dysponujące tak ogromnymi środkami do tego, by móc polemizować z punktem widzenia tych dziennikarzy, wykorzystuje przeciwko nim salę sądową
– powiedziała Jolanta Hajdasz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Przeciwko wielkiemu międzynarodowemu koncernowi nie stoi przecież inny koncern o tych samych zyskach i środkach. Stają pojedynczy dziennikarze, którzy często reprezentują media słabsze. To nie powinno tak wyglądać
– dodała dyrektor Jolanta Hajdasz.
Zrujnować dziennikarza
Z kolei Cezary Gmyz, korespondent TVP, w Niemczech, który również został pozwany przez wydawcę „Faktu”, „Newsweeka” oraz portalu Onet jest pewien, że pozwy mają na celu zrujnowanie dziennikarzy, którzy poruszają sprawę koncernu RASP.
Oceniam pozew od RASP jako próbę zastraszenia ze strony koncernu bardzo bogatego. Gdyby jego żądania zostały zasądzone, to spowodowałoby to moje bankructwo. W momencie, w którym koncern ma aż tak dużą przewagę nad dziennikarzem, to ciężko traktować te żądania inaczej niż jako element presji, także ekonomicznej. Mamy do czynienia z próbą wykorzystanie systemu sądownictwa w Polsce do ograniczenia wolności słowa. Jest rzeczą oczywistą, że te pozwy mają na celu nie tylko przestraszyć tych dziennikarzy, którzy zabierają głos w sprawie RASP, ale również wprowadzić cenzurę prewencyjną
– powiedział Cezary Gmyz w rozmowie z wPolityce.pl.
Inny pozwany przez RASP, Samuel Pereira, szef portalu Tvp.info, w rozmowie z naszym portalem wprost wskazał na próbę kneblowania ust mediom przez niemiecko-szwajcarskiego potentata.
Potentat na rynku medialnym z obcym kapitałem próbuje kneblować usta tym, którzy ośmielają się mieć inne zdanie. Tak wygląda wolność słowa wg RASP, który sam utrzymuje, że w ich redakcjach zamiast dziennikarzy występują hologramy
– powiedział Samuel Pereira, szef portalu tvp.info.
Jutro przed komisją stanie również nasz redakcyjny kolega Wojciech Biedroń. Mark Dekan, prezes RASP skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko reporterowi portalu wPolityce.pl. za polemiczny tekst, który był odpowiedzią na głośną „instrukcję Dekana” z 2017 roku.
Dobrze, że sprawą dziennikarzy, którzy stali się celem ataku niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego, zajmie się komisja sejmowa. Miejmy nadzieję, że opinia publiczna dowie się jak „miłująca wolność słowa” firma medialna traktuje wolność słowa na terenie Polski. Próba finansowego i sądowego „złamania” dziennikarzy, na razie, nie powiodła się. Pozwani przez RASP reporterzy i publicyści nie spuszczają z tonu i nie dają się zastraszyć. To jednak sygnał do innych dziennikarzy i ostrzeżenie, by nie podejmowali kontrowersyjnych tematów związanych z niemiecko-szwajcarskim hegemonem medialnym.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/543153-czy-rasp-chce-cenzury-jutro-posiedzenie-komisji-kultury