„Wszystko dzieje się konsekwentnie wedle założeń neomarksizmu - musi on kończyć się cenzurą. To jest śmieszne, to jest głupie, to nas jeszcze szokuje jako Polaków, bo nie przeszliśmy jeszcze tych etapów, co zachodnioeuropejskie kraje. To świadczy o Europie i mówi nam, w którym kierunku ona zmierza. Na razie to jest tylko deklaracja, ale pamiętajmy, że u Orwella za myślozbrodnię szło się do więzienia, albo traciło się życie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odnosząc się do rozesłanego do europosłów dokumentu PE, w którym zostało określone, jakich słów używać, a jakich nie. Jego pełną treść opublikował portal wPolityce.pl.
CZYTAJ TAKŻE:
„Ideologia jest absurdalna, wywraca normalny porządek tworzenia”
Ideologia jest absurdalna, wywraca normalny porządek tworzenia i to staje się po prostu śmieszne. Boi się krytyki, normalnej debaty. Zatem musi się to opierać na propagandzie i ostatecznie na cenzurze. Na razie prezentowany jest taki plan, że tworzą pewne obyczaje, zalecenia, ale bardzo szybko takie zalecenia są zamieniane na praktykę prawną. Przecież nie jest dla nikogo tajemnicą, że już traci się pracę za tzw. mowę nienawiści, płaci się za to kary itd.
— zaznacza prof. Ryba. Komentuje także fakt, że w Parlamencie Europejskim przegłosowano rezolucję, na podstawie której cała UE jest ogłoszona „strefą wolności LGBTIQ” .
Chodzi o to, żeby zideologizować wszystkich posługując się przemocą. I oczywiście chodzi też o to, żeby domknąć system, czyli wolność słowa ma być owszem, ale tylko dla tych, którzy nowe formy udziwnień uważają za normę. Na Zachodzie to już jest post factum, tam musi to wszystko iść dalej do momentu, aż w końcu się zacznie proces ozdrowieńczy – na razie na to się nie zanosi. Proszę zwrócić uwagę, że nawet partie chadeckie głosowały za tą rezolucją, w tym polskie partie, które uważały się za katolickie lub konserwatywne, czyli PO i PSL
— mówi.
W Polsce jeszcze jest to widziane jako dziwactwo. W tym sensie, im prędzej głośno będziemy mówić, że tu nie chodzi o żadnych homoseksualistów, tylko ideologię, że to jest wbrew porządkowi natury, tym większa szansa, że obronimy wolność. Jeśli nie, to będzie to wprowadzane na zasadzie gotowania żaby – najpierw są rezolucje, potem zaczniemy się do tego dostosowywać, bo nam odbiorą dotację, a prywatnie, bo stracę pracę. Będzie tak, że np. Staszewski przypnie pod czyimś domem tabliczkę „strefa wolna od LGBT” i tego kogoś wyrzucą z pracy, bo przecież to jest homofob
— podkreśla prof. Ryba.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/542954-tylko-u-nas-ryba-neomarksizm-musi-skonczyc-sie-cenzura