Konserwatywny działacz społeczny dr Bawer Aondo-Akaa został niedawno wyrzucony z pociągu, którym miał jechać z Krakowa do Wrocławia.
Jak wyjaśnił, wsiadł do wagonu, żeby kupić bilet. Tam niegrzecznie powiedziano mu, że nie ma dla niego miejsca i że musi opuścić pociąg. Kiedy odmówił, został zwyczajnie z pociągu wyniesiony.
PKP Intercity wydało później oświadczenie w tej sprawie. Stwierdzono w nim, że w wagonie nie było już miejsca z powodu ograniczen związanych z pandemią. Tłumaczono się również, że wagon nie był przystosowany dla osób niepełnosprawnych, a, jak wiemy, dr Aondo-Akaa porusza się na wózku inwalidzkim.
Być może PKP działało zgodnie z regułami, ale po całej historii pozostał gorzki smak niewłaściwego potraktowania osoby z niepełnosprawnością.
Jak powiedział sam dr Aondo-Akaa, oprócz przepisów powinien się liczyć człowiek. Tutaj niestety tak się nie stało.
Cały incydent został potraktowany przez media głównego nurtu bardzo zdawkowo. Krótkie newsy na niektórych portalach (Onet, Wiadomości) z oświadczeniem PKP w załączniku. Gazeta Wyborcza nie zrobiła nawet tego.
CZYTAJ TAKŻE Dr Bawer Aondo-Akaa: „Zostałem siłowo wyniesiony z pociągu”. Co tak naprawdę się wydarzyło? Szczegóły TYLKO U NAS
Pamiętając o tym, że Aondo-Akaa to osoba publiczna, niepełnosprawna, a jednocześnie o ciemnym kolorze skóry, milczenie lewicowo-liberalnych mediów, lubiących epatować wrażliwością na problemy mniejszości, jest bardzo dziwnie.
Spróbujmy sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby przypadkiem z polskiego pociągu wyrzucono niepełnosprawnego czarnoskórego pasażera, nie będącego konserwatywnym działaczem oraz polskim patriotą, jakim jest dr Aondo-Akaa?
Na Czerskiej zapewne przygotowanoby specjalny dodatek do regularnych wydań, a TVN nagrałaby specjalny program śledczy na ten temat. Media te z pewnością przedstawiłyby cały incydent zgodnie ze swoimi programami ideologicznymi.
No, cóż, Aondo-Akaa to „tylko” polski konserwatysta, który walczy z aborcją. Przecież do Wrocławu podróżował, żeby przewodzić pikiecie antyaborcyjnej Fundacji Pro – Prawo do życia.
Mając to na uwadze, dobrze, że w mediach lewicowo-liberalnych nie przeczytaliśmy tekstu, który chwaliłby wyrzucenie go z pociągu.
Nie piszę tego po to, aby wywołać w kimkolwiek jakąś szczególną sympatię dla doktora Aondo-Aki. On tego nie potrzebuje.
Piszę, aby zwrócić uwagę na podwójne standardy polskich mediów głównego nurtu oraz ich „woke” filozofię wrażliwości na sprawach niesprawiedliwości społecznej. Bo z jednej strony media te opowiadają się za usuwaniem słów z języka polskiego, aby - jak twierdzą - okazać społeczną wrażliwość wobec osób zagrożonych.
Kiedy jednak pojawia się sytuacja, w której trzeba tę wrażliwość okazać, ignorują ją, bo doświadcza jej człowiek, który nie podziela ich poglądów ani politycznych ani ideologicznych.
Taka postawa mówi jedno: niektórzy będą dla nich „czarni”, a inni pozostaną „murzynami”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/542605-wasi-czarni-i-nasi-murzyni
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.