„Próbę sądzenia i dotkliwego ukarania, zmuszenia mnie do przeprosin, oceniam jako próbę rzucenia Polaka na kolana za to, że ośmielił się przyjrzeć działalności Niemców w Polsce” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski, komentując procesowe groźby wydawcy Onetu - RASP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ofensywa sądowa Onetu. Ringier Axel Springer pozwie Wyszkowskiego m.in. za porównanie portalu do „gazociągu Ribbentrop-Mołotow”
CZYTAJ TAKŻE: „Ciekawe co by pisali gdyby istnieli w latach trzydziestych”. Ringier Axel Springer pozwie Marka Suskiego za słowa o Onecie
RASP chce pozwać legendę „Solidarności”!
„Co to jest Onet? To elektroniczna wersja gazociągu Ribbentrop-Mołotow czyli polskojęzyczna rura do gazowania Polaków!” - napisał m.in. na Twitterze Krzysztof Wyszkowski. Ringier Axel Springer poinformował, że pozwie za te słowa legendę „Solidarności”.
Członek Kolegium IPN przekazał w czwartek, że RASP żąda za wspomniany wpis przeprosin i 150 tys. zł.
Wyszkowski: RASP ma freudowskie skojarzenia
Reakcja RASP na mój wpis jest, według mnie, absurdalna i histeryczna. Określenie rurociąg Ribbentrop-Mołotow sformułował przecież Radosław Sikorski jako minister obrony narodowej. Czyli zostało to już chyba usankcjonowane w oczywisty sposób i zdaje się, że Niemcy jakoś nie protestują specjalnie w tej kwestii
— mówi Krzysztof Wyszkowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl, komentując całą sprawę.
Ale ja odnosiłem się rzeczywiście do technicznej cechy rurociągu, czyli przesyłania gazu. Użyłem tej alegorii, że działalność RASP to też gazowanie Polaków, ale oczywiście takie, jak gazuje się wodę w butelkach, czy nawet szampana. Przecież jak Niemiec pije szampana, które jest gazowanym winem, to nie ma skojarzeń z cyklonem B, a nagle RASP doszukuje się porównań do Auschwitz
— tłumaczy.
Mają jakieś freudowskie skojarzenia, ale to już nie moja wina
— dodaje legenda „Solidarności”.
W dalszej części rozmowy Krzysztof Wyszkowski wyjaśnia, dlaczego użył takiego sformułowania w odniesieniu do Onetu, należącego do RASP.
Ja przecież zwracałem uwagę na to, że jest to narzędzie do gazowania, w sensie rozpowszechniania przez wiele mediów należących do RASP informacji, które często krzywdzą Polaków. O nadawaniu niechętnych, czy nawet wrogich Polsce komunikatów i takiej interpretacji informacji przez zagranicznych nadawców mówił przecież premier Morawiecki. To chyba oczywistość, która jest przez Polaków oceniana krytycznie
— mówi.
„Uznaję to za próbę upokorzenia mnie”
Członek Kolegium IPN komentuje też zapowiedź pozwu ze strony RASP.
Próbę sądzenia i dotkliwego ukarania, zmuszenia mnie do przeprosin, oceniam więc jako próbę rzucenia Polaka na kolana za to, że ośmielił się przyjrzeć działalności Niemców w Polsce
— opowiada portalowi wPolityce.pl.
Dziwne i nieprzyjemne. Nie mam zamiaru odpowiada na ten agresywny listy. Zobaczymy, co będą robić dalej
— dodaje.
Wyszkowski ocenia, że żądanie 150 tys. zł za wpis na Twitterze to „szalona kwota”.
Uznaję to za próbę upokorzenia mnie, ale to nie pierwsza taka sytuacja, którą w życiu przechodzę. I trudno. Będę się opierał
— puentuje nasz rozmówca.
Not.kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/540715-tylko-u-nas-wyszkowski-freudowskie-skojarzenia-rasp