„Czarne ekrany na świecie sugerowały, że władza państwowa wyłączyła te kanały i to było najbardziej niszczące prawdziwy obraz sytuacji” - skomentował w „Salonie Dziennikarskim” strajk części mediów publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Odnosząc się do protestu mediów sprzeciwiających się płaceniu podatku od reklam publicysta „Sieci” Andrzej Rafał Potocki zauważył:
Intencje były jasne – doprowadzić do tego, żeby ta ustawa nie weszła w życie i przedstawić ją w jak najgorszym świetle, stosując stare chwyty z przeszłości, to znaczy upolityczniając całą sprawę.
W jego ocenie jednak „Polacy przeszli nad tym w dużym stopniu do porządku dziennego”.
Kiedy się przelatywało po kanałach, które były wyłączone, można było zobaczyć ilość mediów, które dotyka ta ustawa, a które są związane z opozycją. Mogliśmy się przekonać, jak silne są te media
— zaznaczył.
Semka: Protest mediów skutkował czarnym wizerunkiem Polski na Zachodzie
Pod względem oddziaływania na Zachód ta akcja przyniosła efekt – czarny wizerunek Polski
— podsumował dobę wyłączenia największych stacji komercyjnych Piotr Semka. Ostrzegł jednocześnie, iż zachodnie koncerny, które są właścicielami części strajkujących w Polsce mediów, będą za pośrednictwem swoich dziennikarzy w Stanach Zjednoczonych wywierały presję na nową administrację USA, aby ta interweniowała w obronie tychże mediów.
Ten schemat będzie wyglądał mniej więcej tak: dziennikarze tych stacji, które są zainteresowane nagłośnieniem tej sprawy, będą zadawać pytania czy to na konferencjach rzecznika Departamentu Stanu, czy rzecznika Białego Domu i każda wypowiedź będzie nagłaśniana
— przewidywał Semka.
Jeśli coś może zepsuć ten scenariusz, to rozdrażnienie rzeczników tych departamentów
— dodał.
To co mieliśmy na przykładzie działania polskich eurodeptuowanych w PE, którzy sami docierają do zachodnich polityków i zachęcają ich, żeby zabrali głos, teraz będziemy obserwowali w administracji Demokratów
— zaznaczył.
Odnosząc się do skutków protestu mediów w Polsce, Semka zauważył, że „on oddziaływał na tę część Polaków, która wspiera partie opozycyjne”.
Przekonanie, że to są duże giganty, którym taka danina nie zaszkodzi finansowo, jest dosyć mocne
— zauważył.
Te czarne ekrany na świecie sugerowały, że władza państwowa wyłączyła te kanały i to w reklamowaniu tych czarnych ekranów na świecie było najbardziej niszczące prawdziwy obraz sytuacji
— skonstatował.
Grabowski: Ten protest pokazał, że kapitał ma narodowość
Ten protest pokazał, że kapitał ma narodowość, ma interesy i o te interesy walczy bezwzględnie, nie zatrzyma się przed niczym
— ocenił Marek Grabowski, socjolog z Fundacji Mamy i Taty.
Jest najlepszym przykładem, że są siły, które nie mają zahamowań
— podkreślał.
Zwrócił przy tym uwagę na pojawiającą się przy tej okazji w liberalno-lewicowych mediach retorykę w postaci apeli o niecytowanie prawicowych komentatorów czy ignorowanie istnienia prawicowych publicystów.
Myślę, że tak naprawdę środowiska konserwatywne w wielu tych mediów są cenzurowane. Głosu organizacji dbających o rodzinę nie usłyszymy wśród wielu gigantów medialnych
— zauważył Grabowski.
W jego ocenie zwolennicy opozycji nie do końca popierali ten protest, dlatego że mieli poczucie, że chodzi o duże pieniądze.
Pojawiały się głosy: „gdzie byliście, kiedy był lockdown”
— zaznaczył socjolog.
Ten protest pokazał siłę mediów i ich bezwzględność. Myślę, że też wiemy, kto jest kim
— podsumował.
W jego ocenie strajk mediów było to trzecie podejście do zdestabilizowania państwa polskiego.
Potocki: Opozycja pokazuje, że nie zależy jej na żadnych wolnych mediach, skoro chce likwidować TVP
Pytany o plany Platformy Obywatelskiej likwidacji TVP Info Andrzej Rafał Potocki wyjaśnił:
Towarzystwo opozycyjne tak się przyzwyczaiło przez osiem lat swoich rządów do tego, że nikt nie zadaje niewygodnych pytań, ponieważ nie ma takiego medium, w którym by można z takim rozmachem te trudne pytania zadać, że do tej pory nie może dojść do siebie. I istnienie w ogóle TVP jest dla nich takim szokiem, że po pięciu latach nie może się z tego otrząsnąć. Stąd te harce.
To jest obłęd i droga na skróty. Opozycja pokazuje, że nie zależy jej na żadnych wolnych mediach, skoro chce likwidować TVP
— konstatował.
TVP teraz zaczęła uwierać, kiedy pojawiły się niewygodne pytania, kiedy pojawia się inna perspektywa, kiedy jest przedstawienie tego, co dobrego się w Polsce wydarzyło
— mówił Marek Grabowski
W jego ocenie termin protestu mediów nie był przypadkowy.
Zobaczmy, wkrótce ma być ogłoszony projekt Nowego Ładu, wkrótce ma być ogłoszona strategia demograficzna. To są bardzo ważne, strategiczne programy, które mogą liftingować Polskę w górę. Myślę, że ten atak jest zupełnie nieprzypadkowy, dlatego że on osłabia naszą pozycję na arenie międzynarodowej, te siły polityczne, o których była mowa, ściśle współpracują z zagranicznymi koncernami medialnymi i to układa się w niebezpieczną pętlę, którą usiłuje się zarzucić Polsce na szyję i usiłuje się nią Polskę przydusić
— przestrzegał.
Z jednej strony mówi się o wolności słowa, a z drugiej – z tą wolnością słowa ordynarnie się walczy
— podsumował.
Semka: To jest przykład wyjątkowej bezczelności TVN
Odnosząc się do materiałów autopromocyjnych TVN, w których stacja ta usiłuje przekonywać, iż patrzyła na ręce każdej władzy i przywołuje sprawę nagrań Kwaśniewskiego z Charkowa, Piotr Semka stwierdził:
To jest przykład wyjątkowej bezczelności TVN i Tomasza Lisa, który się teraz tym chwali.
TVN przez dwa dni, jeżeli nie więcej, milczał o tej sprawie. Dopiero, kiedy zdał sobie sprawę, że sprawa zaczyna żyć własnym życiem dzięki odwadze m.in. Radia Plus, to sprawa nie wyszła by na jaw. To jest przykład tego, jak bardzo iluzoryczne są stroje wolności słowa
— przypomniał.
aw/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/539042-semkaczarne-ekrany-sugerowaly-ze-to-wladza-wylaczyla-media