„Ten protest ma też swoją dobrą stronę. Ponieważ dzisiaj Polacy, jak przeglądają sobie kanały telewizyjne, to nagle widzą, jak wiele kanałów należy do tych samych właścicieli, jak wielka jest dominacja zaledwie kilku wielkich graczy medialnych” — powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Joanna Lichocka, członek Rady Mediów Narodowych. „Żałuję, że te same media nie użyły żadnej formy protestu w momencie, kiedy PO zapowiada likwidację mediów. Wprost mówi o likwidacji TVP Info” — przypomniała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Sellin: Protestują media, które wspierają opozycję. Warto spokojnie rozmawiać, a nie napinać się emocjonalnie
W ramach akcji „Media bez wyboru” w środę telewizje informacyjne TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na stronach tvn24.pl, onet.pl i interia.pl w środę rano czytelnicy nie przeczytają żadnych artykułów informacyjnych. Do akcji przyłączyły się także stacje radiowe, m.in. RMF FM, ZET, TOK FM, Rock Radio - zamiast audycji stacje nadają komunikat specjalny.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Protest części prywatnych mediów przeciwko składce solidarnościowej. Skierowano list do rządu: „Jest to po prostu haracz”
Lichocka pyta: Dlaczego nie protestują, gdy PO zapowiada likwidację mediów?
Użyto bardzo mocnej formy protestu. Ja żałuję, że te same media nie użyły żadnej formy protestu w momencie, kiedy PO zapowiada likwidację mediów. Wprost mówi o likwidacji TVP Info, ale to oczywiście na początek, bo to zapowiedź likwidacji mediów krytycznych wobec PO i jednoznaczna walka tej autorytarnej partii z wolnością słowa
— komentowała Joanna Lichocka w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Dlatego ja się bardzo dziwiłam, ze te propozycje PO, głoszone m.in. przez Rafała Trzaskowskiego, tak spokojnie są przez tych protestujących dzisiaj dziennikarzy przyjmowane. Mamy do czynienia z zupełną obojętnością na otwartą zapowiedź walki z wolnymi mediami, z pluralizmem i wolnością słowa
— dodała.
Ten protest jest zorganizowany bardziej na rynek zewnętrzny, niż wewnętrzny. Koncerny z kapitałem międzynarodowym wzywają zagranicę na pomoc, w obronie własnych interesów biznesowych
— stwierdziła przedstawicielka Rady Mediów Narodowych.
„Polska - proponując takie rozwiązania - nie jest żadnym wyjątkiem”
W rozmowie z portalem wPolityce.pl Joanna Lichocka oceniła, że protest związany z przedstawionym projektem dot. podatku od reklam i próbą opodatkowania wielkich koncernów cyfrowych, jest dosyć zrozumiały. Dlaczego?
W momencie kiedy nakłada się nowy podatek na jakąś grupę interesów, to wiadomo, że ona protestuje. Ja się szczególnie nie dziwię, nikt przecież nie lubi nowych podatków
— powiedziała. Jednak po chwili dodała bardzo ważne słowa!
Natomiast forma, pod którą jest to przedstawiane, jako rzekome zagrożenie dla wolności słowa, że rzekomo Agora, RAS i TVN są zagrożone istnieniem ze względu na to, że będą płacić podatek od 5 do 15 proc. wysokości od dochodu z reklam, jest nieporozumieniem. To nadużycie. Te media przez taką składkę podatkową nie ucierpią
— podkreśliła
Parlamentarzystka zwróciła uwagę, że takie podatki funkcjonują już w krajach unijnych, a Polska nie byłaby żadnym wyjątkiem.
Takie podatki od reklam telewizyjnych, od reklam w Internecie, także w innych mediach, istnieje w różnych państwach Unii Europejskiej: jest we Francji, w Belgii, od 2000 roku w Austrii, jest też w Czechach i na Węgrzech. Tutaj Polska - proponując takie rozwiązania - nie jest żadnym wyjątkiem
— mówiła.
To miało być podjęte na poziomie całej UE do 2020 roku, jednak prace nie zostały zakończone i poszczególne państwa postanowiły uregulować to na poziomie swojego krajowego ustawodawstwa. Tak samo robi Polska
— opowiedziała.
Poseł Lichocka przypomniała, że na razie trwa etap konsultacji, a projekt nie trafił jeszcze pod obrady Sejmu, nie zajęła się nim nawet sejmowa komisja, czy Biuro Legislacyjne Sejmu.
Przed nami dopiero praca nad tym projektem. Na pewno warto rozmawiać, warto się przyjrzeć czy wszystkie rozwiązania są optymalne
— dodała.
„Ten protest ma też swoją dobrą stronę”
Poseł Joanna Lichocka w rozmowie z portalem wPolityce.pl stwierdziła przy tym, że ten protest ma też swoją dobrą stronę. Co to znaczy?
Ponieważ dzisiaj Polacy, jak przeglądają sobie kanały telewizyjne, to nagle widzą, jak wiele kanałów należy do tych samych właścicieli - do Polsatu, TVN - czyli grupy Discovery i do Agory
— powiedziała.
To są te koncerny, które protestują. Nie inne. Widać też jak mało, jeśli chodzi o właścicieli, jest ten rynek spluralizowany, jak wielka jest dominacja zaledwie kilku wielkich graczy medialnych
— spuentowała poseł PiS.
CZYTAJ TAKŻE:
Not.kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/538680-tylko-u-nas-lichocka-ten-protest-ma-tez-swoja-dobra-strone