Jako zwolennik niepraworządności i łamania konstytucji o prawie pojęcie mam liche, a o procesach niemal żadne.
Z pomocą przyszła na szczęście przedświąteczna „Gazeta Wyborcza”, która piórem niejakiej madame Ewy Ivanovej rozprawiła się z mecenasem Arturem Wdowczykiem, który miał śmiałość, czelność i bezczelność wygrać ze spółką Agora kilka głośnych procesów, a kilka kolejnych prowadzi.
Lech Wałęsa mawiał, że żeby nie mieć temperatury, wystarczy stłuc termometr. Jak widać, koleżeństwo z Czerskiej idzie dalej i dochodzi do wniosku, że aby nie mieć procesów, wystarczy wyeliminować mecenasa przeciwnika. Np. domagać się karania krnąbrnego w swojej skuteczności adwokaciny przez Okręgową Radę Adwokacką. Szczególnie że jest za co.
Jeśli popełniacie państwo czyn zabroniony z przyszłego Kodeksu…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/534020-pod-okiem-stefana-nic-z-tego-panie-wdowczyk