Portal Onet opublikował artykuł o zajściach mających miejsce podczas Strajku Kobiet przed Sejmem. Po proteście funkcjonariuszom zarzucono brutalność i bicie kobiet. Funkcjonariusze z Biura Operacji Antyterrorystycznych powiedzieli: „Policjanci zostali zaatakowani przez demonstrujących, więc naszym zadaniem było reagować”. Tekst Onetu rozwścieczył Martę Lempart. Zarzuciła serwisowi „parszywe kłamstwa”. Dodała: „Do kogo pójdziecie, jak wezmą się za »wolne media«”. Aż tak boi się innej wersji zdarzeń niż własna?
CZYTAJ TEŻ:
Lempart atakuje Onet
Serwis Onet rozmawiał z funkcjonariuszem BOA, który stwierdził, że na środowy protest jego formacja została oddelegowana na wniosek Komendy Stołecznej Policji, która miała dowodzić całą operacją. Policjanci z BOA pojawiają się na demonstracjach i zajmują się wyciąganiem z tłumu najbardziej agresywnych osób.
Jakie były nasze zadania? Po pierwsze, mieliśmy chronić manifestujących przed ewentualnymi atakami nacjonalistów lub innych grup, które chciałyby zakłócić ten protest. Po drugie, mieliśmy udzielać pomocy policjantom, którzy byliby atakowani w trakcie demonstracji
—powiedział funkcjonariusz i dodał, że nieprawdą jest twierdzenie, że „antyterroryści zaczęli okładać kobiety pałkami”.
Całe zamieszanie zaczęło się w chwili, gdy policjanci kryminalni postanowili wyciągnąć z tłumu człowieka z racą. W tym momencie część demonstrujących rzuciła się na tych funkcjonariuszy, zaczęła ich szarpać i okładać kijami od transparentów. Dopiero wtedy zareagowali nasi policjanci
—wyjaśnił.
Tekst Onetu zdenerwował Martę Lempart. Liderka Strajku Kobiet zaatakowała serwis. Jej zdaniem portal opublikował „parszywe i podłe kłamstwa”.
Hej, @onetpl, dlaczego publikujecie parszywe, podłe kłamstwa? Do kogo pójdziecie, jak wezmą się za »wolne media«? Do tych gnoi z pałami? Powodzenia
—napisała na Twitterze liderka protestów.
I tak okazało się, że to co jest nie na rękę Marcie Lempart jest od razu kłamstwem.
aes/Twitter/Marta Lempart
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/527564-lempart-dyscyplinuje-onet-do-kogo-pojdziecie