„Tyle Jan Paweł II. Nie był on z pewnością obrońcą pedofilów (…) Tu idzie po prostu o minimum przyzwoitości i zdrowego rozsądku. I jeszcze o to, by podczas badania zawiłych mroków pedofilii czy agentury policyjnej, nie posługiwać się siekierą do niszczenia godności ludzkiej i dobrego imienia bliźnich”. Czyje to słowa? Wiele osób może być zaskoczonych, gdy dowie się, że są one autorstwa… Adama Michnika.
Michnik o Janie Pawle II
Kiedy naczelny „Gazet Wyborczej” pisał tak o papieżu? Kilka miesięcy po jego śmierci, a dokładnie 12 sierpnia 2005 r. Michnik papieża m.in. za to, w jaki sposób podchodzi do pojawiających się oskarżeń. W swoim tekście przywołał on historię kardynała pomówionego przez próbującego wyłudzić pieniądze pracownika poradni dla narkomanów.
Działo się to w latach 90. 34-letni pracownik poradni dla narkomanów - opowiada biograf Jana Pawła II - zażądał 10 mln dolarów odszkodowania od kard. Bernardina z Chicago. Oskarżył kardynała, że wykorzystywał go seksualnie podczas zajęć szkolnych dla kandydatów na księży. Kardynał Bernardin oświadczył, że jest niewinny, ale dopiero po 18 miesiącach zmasowanej kampanii prowadzonej przez dziennikarzy i prawników oskarżenie zostało podważone i wycofane. Przez 18 miesięcy kard. Bernardin pozostawał pod pręgierzem publicznego fałszywego oskarżenia
—pisał Michnik.
Naczelny „GW” w swoim tekście chwalił papieża za to, że ten nie pozwalał zaszczuwać niewinnych osób.
„Gdy wybuchł w Stanach Zjednoczonych wielki skandal wokół oskarżeń księży katolickich o pedofilstwo, stacje telewizyjne i gazety niemal codziennie powtarzały oskarżenia wobec kolejnych kapłanów. Padały nazwiska, cytowano doniesienia do prokuratury, relacjonowano oświadczenia rzekomych ofiar, skądinąd żądających wysokich odszkodowań pieniężnych. Był to jeden z głównych tematów medialnych: szacowano, że 3 tys. księży, spośród 50 tys. księży w USA, uwiodło nieletnich. Kard. O’ Connor stwierdził, że >>coraz trudniej jest niektórym księżom i biskupom patrzeć ludziom w twarz. Wszyscy są podejrzani<<. Do Rzymu udała się delegacja biskupów amerykańskich, by uzyskać od Papieża Jana Pawła II prawo dokonywania >>doraźnych sądów<< i usuwania księży oskarżonych o pedofilię. Argumentowali, że rozmiary odszkodowań grożą katastrofą finansową dla diecezji. Jan Paweł II kategorycznie odmówił. „Drodzy biskupi - powiedział - przeżyłem wiele lat w komunizmie. Nie pozwolę, aby ten system powstał w Kościele”. Na temat winowajców oświadczył: >>upadek człowieka, który sam w sobie jest bolesnym doświadczeniem, nie powinien stać się przedmiotem sensacji. Tymczasem pogoń za sensacją nabrała, niestety, w naszych czasach szczególnego znaczenia. Ewangelia natomiast mówi o duchu współczucia, razem z Chrystusem mówiącym „Idź i nie grzesz więcej”. Odnosząc się do kampanii medialnej, Jan Paweł II zauważył: „Przyznając prawo do wolności informacji, nie możemy zgodzić się, że mówienie o złu moralnym staje się okazją do sensacji. (…) środki masowego przekazu odgrywają tu szczególną rolę. Nagłośniona sensacja prowadzi do utraty czegoś, co posiada szczególne miejsce w moralności społeczeństwa. Czyni się krzywdę jednostce, która posiada podstawowe prawo do tego, by nie być bezkarnie wystawianą na pośmiewisko. Co więcej, tworzy się wypaczony obraz życia ludzkiego”.
—pisał.
Czy i dzisiaj stać byłoby Michnika, aby napisać taki tekst? Patrząc na to w jaki sposób dzisiaj „GW” opisuje grzechy Kościoła, nie wydaje się to prawdopodobne.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/527084-co-michnik-pietnascie-lat-temu-pisal-o-janie-pawle-ii