Dziennikarka i prywatnie żona Marcina Mellera- Anna Dziewit-Meller zakomunikowała, że pod wpływem ostatnich wydarzeń i orzeczenia TK przyspieszyła swoją decyzję o oficjalnym porzuceniu Kościoła katolickiego. Ogłosiła też, że kończy swoją współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym”. „Myślę, że nie ma już we mnie miejsca nawet na sympatię do tzw. kościoła otwartego” - napisała na Instagramie. Tzw. kościół otwarty” jest dla nie zbyt zamknięty?

CZYTAJ TEŻ:

-Bez cienia niedomówień! Franciszek do Polaków: Przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II, proszę o szacunek dla życia i jego ochronę

-Bp Jezierski przypomina o obowiązku ochrony ludzkiego życia: Nasze społeczeństwo jest w stanie przyjąć każde urodzone dziecko

Deklaracja Dziewit-Melller

W tę środę przeczytacie w Tygodniku Powszechnym mój ostatni felieton

—napisała dziennikarka i pisarka Anna Dziewit-Meller.

Zapowiedziała jednocześnie, że oburzył ja wyrok TK ws. aborcji eugenicznej i wkrótce dokona apostazji.

W obliczu tego, co dzieje się w Polsce — nie widzę dla siebie miejsca w tygodniku katolickim

—zaznaczyła.

Z „Tygodnikiem Powszechnym” Anna Dziewit-Meller związana była od stycznia 2017 r.

Dziewit-Meller zapowiedziała też, że wkrótce dokona apostazji.

Myślę, że nie ma już we mnie miejsca nawet na sympatię do tzw. kościoła otwartego

—napisała.

Podkreśliła, że stanowisko, jakie ma wobec sprawy dostępu do aborcji, moralnie nie pozwala jej pisać dla „Tygodnika Powszechnego”.

Jestem za prawem do aborcji na życzenie, żaden kompromis nie jest dla mnie satysfakcjonujący. Czuję, że pisząc dalej dla TP będę działała wbrew sobie, jakkolwiek gościnne były dla mnie przez wiele lat te łamy

—zaznaczyła i zadeklarowała, że weźmie udział w strajku kobiet.

Feministyczna histeria daje o sobie znać.

aes/Instagram/Anna Dziwitt-Melller