Czy to możliwe, że "Wyborcza" cenzuruje dziennikarzy? Mają zakaz komentowania sprawy usuniętego artykułu o aktywiście LGBT

Czy to możliwe, że tak mocno broniąca demokracji „Gazeta Wyborcza” cenzuruje swoich dziennikarzy? Jak informuje serwis wirtualnemedia.pl wszyscy dziennikarze „GW” otrzymali (nieformalny) zakaz komentowania, a nawet opisywania w mediach społecznościowych sprawy usuniętego felietonu Piotra Głuchowskiego, w którym autor m.in. oznajmiał, że w Polsce nie ma „stref wolnych od LGBT”.

CZYTAJ WIĘCEJ:

-Aktywista LGBT grozi pozwem „Gazecie Wyborczej”: „To dołączenie do nagonki prawicowej szczujni”. Tekst znika z serwisu

-Doigrał się! Gmina Zakrzówek pozywa Staszewskiego. Chodzi o jego akcję dokręcenia tabliczek z napisem „Strefa wolna od LGBT”

Cenzura w „Wyborczej”?

W piątek na portalu wyborcza.pl ukazał się tekst Głuchowskiego „Idźmy dalej: Piotrków wolny od Żydów, wolny od niepełnosprawnych”, w którym autor skrytykował aktywistę LGBT Barta Staszewskiego, który przy nazwach miejscowości wieszał tabliczki z napisem: „strefa wolna od LGBT”. Piotr Głuchowski postanowił przyjrzeć się bliżej akcji aktywisty. Stwierdził, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak „strefy wolne od LGBT”.

Dziennikarz „Wyborczej” ocenił, że „happening” Barta Staszewskiego utrwala szkodliwy wizerunek Polski jako „niemalże nazistowskiego ciemnogrodu”. Stwierdził też, że akcja Staszewskiego „zakrawa na absurd”.

Bart Staszewski na Twitterze stwierdził, że Głuchowski dołączył do nagonki „prawicowej szczujni”, a on sam będzie konsultował z prawnikiem ewentualne kroki prawne. „Gazeta Wyborcza” szybko usunęła tekst ze swojego serwisu, a jak dowiedział się portal wirtualnemedia.pl w redakcji obowiązuje nieformalny zakaz komentowania tego tematu.

Piotr Głuchowski nie chciał komentować decyzji o zdjęciu jego tekstu, podobnie szefowa portalu Wyborcza.pl Aleksandra Sobczak

—czytamy w serwisie.

Dyrektor do spraw komunikacji korporacyjnej Agory, Nina Graboś poinformowała, że redakcja nie komentuje sprawy.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że (nieformalny) zakaz komentowania, a nawet opisywania sprawy w mediach społecznościowych otrzymali w weekend od szefostwa redakcji wszyscy dziennikarze Gazety Wyborczej

—podaje serwis.

Czy obrońcy demokracji i rzekomo ograniczanej w Polsce wolności pójdą teraz protestować pod siedzibę „Gazety Wyborczej”. A może to aktywiści LGBT decydują teraz o tym co wolno pisać i publikować w „GW”? Mamy nowe standardy w dzienniku, który podobno stoi na straży „wolności słowa”.

aes/wirtualnemedia.pl