Były dramatyczne tony dziennikarzy, polityków opozycji i celebrytów oraz łzawe telefony od słuchaczy. Wieszczono upadek Radiowej Trójki i o ten stan rzeczy oskarżono PiS. Tymczasem w wywiadzie dla Dużego Formatu „Gazety Wyborczej” obecny dyrektor stacji mówi jednoznacznie: „Partia rządząca nie zajmuje się przecież takimi rzeczami jak obsada stanowisk w mediach”. Po co była ta histeria?
CZYTAJ TEŻ:
Strzyczkowski odpiera zarzuty „GW”
„Gazeta Wyborcza” bardzo chciała usłyszeć od dyrektora Radiowej Trójki, że to politycy mieli wpływ na sytuację w „Trójce” i to PiS miał wpływ na to, że Strzyczkowski został dyrektorem stacji.
Partia rządząca nie zajmuje się przecież takimi rzeczami jak obsada stanowisk w mediach
-podkreślił.
Dopytywany kolejny raz dodał:
Mówię, że PiS nie zajmuje się obsadą dyrektorów anten, proszę nie żartować.
Dziennikarz „GW” dopytywał więc o powody obsadzenia na stanowisku prezesa TVP Jacka Kurskiego.
O obsadzie stanowiska dyrektora decyduje zarząd. O obsadzie zarządów spółek mediów publicznych decyduje Rada Mediów Narodowych. Jeśli pan mówi, że jest inaczej, to ma pan jakąś tajemną wiedzę, która jest mi obca
—odpowiedział Strzyczkowski i dodał, że propozycję objęcia funkcji dyrektora stacji otrzymał od zarządu Polskiego Radia. Podkreślił też, że „jest dyrektorem z nizin, czyli z zespołu”.
Decyzje zarządu Polskiego Radia
Strzyczkowski mówił też, że jego rozmowy z zarządem były konstruktywne i jego plan ratunkowy dla stacji został zaakceptowany.
Prosiłem o wolną rękę w wielu sprawach. Żeby decyzje dotyczące anteny, serwisów czy obsady antenowej zależały ode mnie
—powiedział.
Dodał, że nie oburza go fakt, iż zarząd Polskiego Radia chce przeprowadzić audyt Listy Przebojów.
Jeżeli zarząd tego potrzebuje, w porządku. To chyba normalne, że firma chce się dowiedzieć, co zaszło. Ja z grubsza to wiem. Rozmawiałem z ludźmi, którzy pracowali przy liście, z informatykami. Ułożyłem sobie obraz, ale to moje prywatne zdanie
—poinformował.
Strzyczkowski podkreślił też, że naturalnym procesem jest to, że w różnych redakcjach ludzie przychodzą i odchodzą:
bo zmienia się atmosfera albo coś im nie odpowiada. To normalny proces, nie spowodowany zakrętami politycznymi.
Po tych słowach szefa Radiowej Trójki coraz wyraźniej więc widać, że sytuacja w stacji został wykorzystana do politycznej nagonki na PiS.
aes/”Duży Format”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/506964-szef-trojki-pis-nie-zajmuje-sie-obsada-dyrektorow-anten