Opublikowany na stronie newsweek.pl artykuł dotyczący jakości sprzętu medycznego sprowadzonego na zlecenie spółek Skarbu Państwa musi wprawiać w zdumienie Czytelników. Autor artykułu wysmarował wiele tysięcy znaków insynuacji, oskarżeń i nie popartych rzeczywistością domysłów. Z kolei faktów w nim bardzo niewiele.
CZYTAJ, JAK BYŁO NAPRAWDĘ: [Rekordowy transport sprzętu medycznego podniebnego giganta! „Antonov” przywiózł do Polski największy ładunek w historii lotnictwa
Zespół dziennikarski kierowany przez gorliwego czynownika totalniacko-opozycyjnych sił Tomasza Lisa wydaje się być tak zapamiętały w ściąganiu domniemanych „afer” rządu PiS, że nie zważa na takie drobiazgi jak rzetelność dziennikarska czy potwierdzanie informacji zdobytych u wątpliwych „źródeł”. Funkcjonariusze opozycyjnych mediów stosują się najwyraźniej do znanej bolszewickiej zasady: fakty są przeciwko nam? Tym gorzej dla faktów!
Po pierwsze stosowanie uogólnień, że Finowie i Holendrzy mieli problemy z jakością swoich produktów tak naprawdę o niczym nie świadczy. Skąd bezsensowne założenie, że tak samo musi być w Polsce? Bo tak chce redaktor Lis?
Managerowie spółki KGHM, która zleciła zakup produktów medycznych, mają na rynku chińskim wieloletnie doświadczenie, swoje kontakty handlowe budują przecież od kilku dekad. Z oświadczenia spółki wynika, że chińscy partnerzy miedziowego koncernu podeszli do tej sprawy wyjątkowo poważnie: dokładnie sprawdzali jakość maseczek czy kombinezonów, cześć partii, która nie spełniała norm polskich partnerów po prostu odrzucili. Jak ma się to do narracji, że „prezydent i premier sprowadzili szmelc”. Jakieś dowody Panowie Redaktorzy?
Po drugie skrajną naiwnością jest zakładać, że proces zakupu sprzętu medycznego w warunkach światowej pandemii jest rzeczą łatwą, prostą i przyjemną. To nie jest tak, że pojedzie się na fajną wycieczkę do Szanghaju, obejrzy poszczególne zakłady produkcyjne, wybierze konkretne modele, zamówi i w spokoju poczeka kilka miesięcy na wyniki testów i dostawę zamówionego towaru. Tak można działać w normalnych czasach.
Teraz mamy do czynienia z nieustanną walką, niemal wyrywaniem sobie z gardła zamówionego towaru, na który czyhają już przedstawiciele rządowych agend w USA, Włoszech, Hiszpanii czy Niemczech. Tu decydują już nawet nie dni, ale godziny czy minuty. Tylko kilka osób z KGHM czy Lotosu wie dziś, ile nerwów, niepewności i nieprzespanych nocy kosztowało ich doprowadzenie do tego, że ten transport w ogóle mógł dojść do skutku. W tym kontekście fantazje redaktora polskojęzycznego portalu świadczą albo o braku wyobraźni (oby, to by jeszcze nie było aż takie złe) albo o skrajnym cynizmie i chęci ugrania politycznych korzyści. Jedno i drugie nie świadczy najlepiej o autorze.
Bardzo jesteśmy ciekawi czy podobne „śledztwo” dziennikarskie planowane jest już w redakcji „Newsweeka” w stosunku do partii towarów zakupionych przez Fundację Dominiki Kulczyk lub zakupionych przez fundację Jerzego Owsiaka? Przecież trafiły do Polski w tym samym czasie! Panie Redaktorze Lis do dzieła, czekamy!
Wygląda na to, że rozmach i skuteczność akcji sprowadzenia do Polski tak bardzo potrzebnych materiałów do walki ze straszną epidemią spowodowała atak zawiści u opozycyjnych działaczy. Gorycz powiększył zapewne jeszcze fakt, że posłużono się największym samolotem świata. Panowie opozycjoniści, po tym jak już wyszli z osłupienia, zażądali więc od usłużnego – jak zwykle – redaktora Lisa przeprowadzenia „dziennikarskiego dochodzenia”.
To, co z tego wyszło, można by raczej nazwać „politycznym paszkwilem”, ale z pewnością nie rzetelnym dziennikarskim produktem. Jeśli więc mówimy o kontroli jakości, to warto zacząć od materiałów własnych reporterów.
wu-ka
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/496775-czysto-bezinteresowna-a-moze-nie-zawisc-tomasza-lisa