"Sieci": Przeciwnicy pluralizmu w mediach są w istocie przeciwnikami demokracji. Może dlatego chcą przełożenia wyborów

„Świat informacji w coraz większym stopniu staje się bronią, wpływającą na losy państw i narodów. Jak byśmy dziś wyglądali, realizując plany poprzednich ekip wzywających do prywatyzacji, czyli faktycznie likwidacji, Telewizji Publicznej? Albo wysłuchawszy propozycji, aby zablokować jej dofinansowanie? W czasach epidemii wyraźnie widać, że przeciwnicy pluralizmu w mediach są w istocie przeciwnikami demokrcji” — Marek Budzisz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” opisuje sposoby przekazywania wiarygodnych informacji w czasie pandemii koronawirusa.

Dziennikarz podaje przykłady z różnych państw:

Z krytyką spotkały się regulacje na Węgrzech, które dały możliwość skazywania na wyroki wieloletniego więzienia osób rozprzestrzeniających w sieci fake newsy. Skłonne do stygmatyzowania Viktora Orbana europejskie media i politycy głównego nurtu, nie wyłączając z tego grona lidera Europejskiej Partii Ludowej, uważają, że działania podjęte na Węgrzech są w istocie kresem demokracji w tym kraju i początkiem niedemokratycznych rządów.

Autor podkreśla:

Jeremiady obrońców wolności wypowiedzi nie są jednak w stanie przysłonić dwóch kwestii. A mianowicie pytania o to, w jaki sposób władze powinny reagować na falę zapełniających internet fake newsów oraz jak traktować wpisy osób cieszących się z racji sprawowanych funkcji lub profesji społecznym zaufaniem, które bez żadnych argumentów, a nieraz z pobudek politycznych tworzą, nagłaśniają i dystrybuują informacje, które często okazują się nieprawdą albo w najlepszym wypadku półprawdą. Dylemat ten w czasach pandemii jest o tyle bolesny, że tego rodzaju dezinformacja może kosztować w rezultacie życie wielu ludzi.

Budzisz przytacza słowa Kate Starbird, specjalistki w zakresie komunikowania się w czasach kryzysu:

[…] zwłaszcza w czasach społecznych napięć, niepokojów, kryzysów, główny obieg informacyjny nowoczesnych społeczeństw przenosi się do internetu. […] kryzys zawsze wyzwala u ludzi duże pokłady niepewności, co prowadzi do wzrostu niepokoju. Każdy próbuje na własną rękę racjonalizować sytuację, w której się znalazł, głównie przez poszukiwanie informacji, autorytetów i wyjaśnienia tego, co się dzieje.

Autor cytuje też wypowiedź Tedrosa Ghebreyesusa, szefa WHO:

[…] obok epidemii COVID-19 mamy do czynienia obecnie również z pandemią fałszywych, dezinformujących opinię publiczną informacji, których kolportowanie osłabia samodyscyplinę społeczną, autorytet władz, powszechne stosowanie się do obostrzeń. A to w efekcie oznacza dramatyczny wzrost zagrożenia dla życia ludzkiego.

Budzisz wskazuje także:

pandemia COVID-19, co dzisiaj nie budzi wątpliwości właściwie u nikogo z grona międzynarodowych ekspertów, doprowadzi do przetasowania w światowym układzie sił i zmiany priorytetów w zakresie bezpieczeństwa, a w efekcie i gospodarki. Państwa już bez medialnego przykrycia, bo nie ma na to czasu, realizują swój egoistyczny interes […]. Pandemia pozwala również zrozumieć, jak ważne są instytucje, którymi dysponujemy, sprawność administracji, zdolność mobilizowania opinii publicznej i generowania strumienia sprawdzonych, wiarygodnych informacji.

W podsumowaniu stwierdza:

To właśnie utrzymanie mediów przeciwstawiających się fali dezinformujących opinię publiczną tweetów, postów, artykułów czy na pozór sensacyjnych doniesień jest dziś gwarancją z jednej strony skuteczności walki z pandemią, z drugiej zaś obrony i zachowania systemu demokratycznego […]. Dziś wyraźnie widać, że przeciwnicy pluralizmu w mediach są w istocie przeciwnikami demokracji. Może dlatego chcą przełożenia wyborów.

Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 14 kwietnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.