British Brodcasting Service (BBC), brytyjski nadawca publiczny radiowo-telewizyjny do niedawna uważany za skarb narodowy, staje się coraz mniej ważny i mniej popularny. Jedynym rozwiązaniem kryzysu stacji jest jej prywatyzacja, twierdzi renomowany tygodnik „The Telegraph”.
Felietonista brytyjskiego dziennika Allister Heath twierdzi, że nawet prywatyzacja BBC może być rozwiązaniem spóźnionym, aby uratować niegdyś mocnego publicznego nadawcę.
„Obcokrajowcy dziwią się już od wielu lat, jak to możliwe, że Brytyjczycy tak mocno są związani emocjonalnie z nadawcą publicznym, służbą zdrowia oraz ich wpływem na życie publiczne. Inne narody definiują swoją tożsamość przez kulturę, jedzenie, historię albo konstytucję. Ale dla nas Brytyjczyków najważniejsze są BBC i NHS” -
— pisze Heath i dodaje, że nawet Margaret Thatcher nie miała odwagi ingerować w pracę stacji w czasie swoich rządów.
Mimo tego, pisze felietonista, czasy się zmieniają i Wielka Brytania także. NHS jest wciąż nietykalne, ale BBC traci na swojej ważności już od kilkudziesięciu lat.
„Jego popularność jest zagrożona z powodu technologicznych, kulturalnych i politycznych powodów… Najważniejszym jest jednak internet. Nie chodzi tylko o wzrost popularności serwisu streamingowego, jak Netflix, ale też o rozkwit portali społecznościowych” -
— wyjaśnia dziennikarz i dodaje:
„Nawet ogromny budżet, który zapewniają mu podatnicy nie wystarcza na uratowanie stacji. I nie chodzi o to, że ludzie nie lubią BBC, ona ich po prostu nie obchodzi, dlatego nie chcą na nie łożyć. Prywatny sektor medialny może zapewnić publiczności to wszystko, co wcześniej zapewniał im nadawca publiczny”.
Główny powód upadku BBC, zdaniem dziennikarza „The Telegrapha”, ma jednak charakter polityczny. Skrajna lewica w Wielkiej Brytanii widzi w stacji prokapitalistyczne medium, które wspiera konserwatystów i które doprowadziło do politycznej przepaści szefa laburystów Jeremy Corbin’a, co jest absolutnie absurdalną oceną.
Jednak głównym powodem kryzysu BBC, jak pisze „The Telegraph”, jest niezadowolenie konserwatystów i zwolenników Brexitu. BBC stało się dla nich „beznadziejnie stronnicze” i to nie tylko w programie informacyjnym, ale i rozrywkowym, który „pełną parą krytykuje konserwatywne wartości”.
„Ktoś, kto ogląda Today czy Newsnight (programy informacyjne BBC – przyp. red.) mógł się zdziwić po tym, jak Johnson zdobył dodatkowe 80 miejsc w parlamencie. Taka osoba nie ma pojęcia o tym, co doskwiera narodowi…
Heath pisze, że z powodu tego zamieszania torysi są po raz pierwszy gotowi do zajęcia się kwestią BBC, ponieważ wiedzą, że ich wyborcom nie będzie to przeszkadzać.
Heath twierdzi, że za dwa lata rząd przestanie karać niepłacenie abonamentu oraz że do 2027 r. zostanie on zniesiony. Torysi staną się w parlamencie coraz bardziej ostrzy wobec publicznych nadawców i będą nalegać na zatrudnianie dziennikarzy o rożnych światopoglądach, a nie tylko „lewicowo-liberalnych czy ‘remainersów’”.
„Radykalnie zreformowane BBC i dalej mogłoby być pomocne Wielkiej Brytanii, ale czas ucieka, a nowy dyrektor wydawnictwa będzie musiał zaakceptować ideę subskrypcji oraz całkowitej prywatyzacji. Drastycznie ograniczona struktura BBC będzie musiała się stać spółdzielnią spożywców lub pojawić się na giełdzie papierów wartościowych” -
— pisze dziennikarz.
To są ogromne zmiany, ale ktoś będzie musiał czym prędzej je podjąć, jeśli chcemy, aby BBC nie stało się całkowicie nieważną stacją - ocenia dziennikarz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/486893-torysi-po-raz-pierwszy-gotowi-sa-zmierzyc-sie-z-potega-bbc