Dziennikarka działu politycznego „Faktu” Barbara Burdzy została zwolniona. W rozmowie z „Presserwisem” odniosła się do tej sytuacji. Natomiast redaktor naczelna tabloidu Katarzyna Kozłowska nie chce komentować sprawy.
Przychodziłam do najlepszego działu politycznego w Polsce, teraz on nie istnieje. Zwalnianie ostatniego dziennikarza politycznego tydzień przed wyborami to odważny ruch
— powiedziała Burdzy w rozmowie z „Presserwisem”.
Padają zarzuty, że mówienie negatywnie o pracodawcy to nielojalność wobec niego. W tym wypadku to pracodawca jest nielojalny wobec zespołu. Argumentem za moim zwolnieniem było, że nie przynosiłam tematów. To nieprawda. Przynosiłam, ale były ignorowane, wmawiano mi, że są nietrakcyjne. Na czasie są tematy typu „czy Marcinkiewicz zapłacił Isabel alimenty”
— dodała.
Nikt nie chciał z nami usiąść i powiedzieć wprost: zmienia się gazeta, teraz będziemy pracować inaczej. Utrzymywana jest narracja, że nic się nie zmieniło, a zmieniło się praktycznie wszystko
— zaznaczyła.
Od połowy stycznia „Faktem” kieruje Katarzyna Kozłowska. Od tego czasu z redakcją rozstali się: dziennikarze działu politycznego Dariusz Grzędziński i Radosław Gruca, szef tego działu Mikołaj Wójcik, wicenaczelni Marcin Walter i Maciej Kabroński, a także: Sylwia Bartosek, Iga Burniewicz, Tomasz Jarosz, Robert Szulc. W „Fakcie” zostali zatrudnieni z kolei m.in. Marcin Kowalczyk z „Super Expressu” i Anna Magierska.
as/press.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/467194-barbara-burdzy-zwolniona-z-faktu