Robert Mazurek opublikował na łamach „Rzeczpospolitej” list otwarty do Danuty Holeckiej. W tekście padają słowa, które w zamyśle autora podważają wiarygodność szefowej „Wiadomości”. „Jesteś dziennikarką, prawda? Upewniam się, bo z telewizora trudno wywnioskować” - pisze Mazurek. Do listu odniósł się już szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski.
Oni wcale nie są od was lepsi. Przemilczają, manipulują tak, że człowiek nie wie, gdzie przód, a gdzie tył, łżą na zawołanie z taką wprawą, że dech zapiera. Przecież to widzę, zresztą nie tylko ja. Tylko co z tego? Nie piszę listu do dziennikarzy „Faktów”, bo wielokroć wspominałem, co o tym myślę, a wy mieliście być inni. To miała być dobra zmiana
— pisze Mazurek.
Na tym nie kończy się festiwal uszczypliwości.
Owszem, dostrzegam, oni są od was sprawniejsi. Gdy jadą ze swoją codzienną porcją propagandy, to wiem, o co im chodzi. U was większa swoboda, króluje przygotowanie materiałów metodą na sen wariata – dajemy luźny strumień świadomości, faktów powiązanych ze sobą jak ineksprymable w pralce automatycznej – mocno i bez sensu. Ważne, by wszystko okraszone było zestawem symboli i grepsów doskonale znanych. Czasem wygląda to komicznie, bo przecież każdy z Twych reporterów chce się wykazać, więc sięgają po te same materiały, te same setki, no ale cóż, może jest w tym metoda?
— dodaje publicysta.
Robert Mazurek przywołuje też nagłośnienie wybryków syna Adama Bodnara.
(…) użyliście dziecka, czternastolatka, do dołożenia ojcu. Spójrz na to z dystansu, naprawdę chciałabyś, jako matka, by do publicystycznych porachunków z Tobą sięgano po Twoje dziecko? Przecież to horrendum z arsenału propagandy totalitarnej! Na Boga, jak wam nie wstyd?!
— grzmi publicysta.
Na koniec padają naprawdę obraźliwe porównania.
W tępej propagandzie sukcesu jesteście gierkowscy, w nagonkach na opozycję gomułkowscy, a w estetyce jaruzelscy. Tyle, że za Jaruzela było klarowniej, bo oni przynajmniej występowali w mundurach, a wam ich nie sprawiono.
— atakuje Mazurek.
Z takimi słowami nie mógł się zgodzić szef TAI.
Gdybym chciał się dostosować do stylistyki tego „listu otwartego” musiałbym zapytać: Panie Mazurek, kto Panu kazał napisać te wynurzenia spod śmietnika (wiadomo do czego nawiązuję) szef Niemiec czy szef z czerwonoarmijnym rodowodem? Ale nie. Po prostu przemilczę
— napisał na Twitterze Jarosław Olechowski.
gah/Twitter/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/455066-mazurek-atakuje-holecka-szef-taikto-panu-kazal-to-napisac