Obóz Zjednoczonej Prawicy nigdy nie szedł na kompromisty z mafiami. Wypowiedział im wojnę już w 2005 roku, a zorganizowane grupy przestępcze opanowała panika. W latach 2008 - 2015 znów przyszła odwilż. Z przestępczością VAT nie walczono, bo to (jak wynika zeznań wielu świadków komisji śledczej ds. VAT) uderzało w przedsiębiorczość i nie było „politycznego klimatu”. Dopalacze? Tusk ponoć wypowiedział im wojnę, ale oprócz kilku pokazówek dla mediów niewiele z tego wynikało. Te czasy zakończyły się w 2015 roku, gdy rządy przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Reforma Zbigniewa Ziobry z 2016 roku przywróciła nadzór nad rozbitą i opanowaną przez chaos i nieudolność prokuraturą. Czy zlecenie zamachu na jego osobę, o którym pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita” to cena za bezkompromisową walkę z przestępczością? Wiele na to wskazuje.
Rozbicie wielkiego przemysłu reprywatyzacyjnego, ukrócenie wszędobylskiej korupcji na stylu polityki i biznesu, spektakularna wojna z VATowską hydrą i w końcu uderzenie w mafię dopalaczową musiało zaboleć (oczywiście finansowo) tych, którzy byli rzeczywistymi królami polskiego podziemia. Akcja rodzi jednak reakcję.
Zlecenie zabójstwa Zbigniewa Ziobry przez jednego z dopalaczowych bossów to jedna z odpowiedzi przestępczego podziemia, które oprócz bandyckiego fachu, doskonale zna się na polityce. Ludzie cienia wiedzą, że kolejna kadencja Prawa i Sprawiedliwości to nowe zaostrzenia kar, skuteczniejsza prokuratura, służby i policja. Dziś symbolem walki z półświatkiem jest Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny.
„Ten sk…n podpisał nową ustawę. Zepsuł mi interes” – miał stwierdzić S. pod adresem Ziobry, gdy „chemik” przesłał mu wywiad ministra z października 2018 r. zapowiadający, że „handlarze dopalaczami nie są bezkarni, także ci działający w internecie”. Ziobro mówił w nim też o zaostrzeniu prawa i traktowaniu handlarzy dopalaczami tak jak sprzedających narkotyki. Według „chemika” wywiad rozsierdził Jana S., wkrótce po nim zlecił mu zabójstwo Ziobry. S. uznał, że pozbycie się ministra rozwiąże jego problemy i pozwoli mu dalej działać.
– czytamy w dzisiejszej „Rzeczpospolitej, która ujawniła plan zamachu na Zbigniewa Ziobrę.
„Zepsuł mi interes” - to zdanie klucz do tej i innych historii. Środowiska przestępcze są wściekłe. Lata swoistej symbiozy ze słabym i skorumpowanym państwem się skończyły. Skończyły się krociowe zyski. Grupa szeryfów, konsekwentnie od czterech lat, robi porządek. W tej grupie znajdują się nie tylko Zbigniew Ziobro, ale także ministrowie Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, szef CBA Ernest Bejda i inni, na czele oczywiście z Jarosławem Kaczyńskim. Ten ostatni także padł ofiarą tej wściekłości. „Gazeta Wyborcza” z dziką satysfakcją ujawniła kto i jak chroni prezesa PiS, ostatnio ze szczegółami opisała miejsce, gdzie Jarosław Kaczyński spotyka się z bliskimi sobie osobami To instruktaż dla potencjalnego szaleńca lub sowicie opłaconego cyngla.
(…) dopalaczowy boss wydał zlecenie zabójstwa ministra jesienią 2018 r., nieco wcześniej chciał się pozbyć też jednego ze śledczych, który prowadził postępowanie przeciwko gangowi dopalaczowemu, w którym działał S. Pod adresem śledczego Jan S. miał z kolei pisać w sieci do „chemika”, by ten „wziął gnata i go odstrzelił”. Podpowiadał też użycie substancji powodującej m.in. zawał serca.
– informuje „Rzeczpospolita”.
Sprawa zlecenia zabójstwa Prokuratora Generalnego świadczy o tym, że mafia w Polsce panicznie się boi. Już wie, że przegrała, ale pamiętajmy, że ranne i dzikie zwierze jest najbardziej niebezpieczne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/448839-plan-zamachu-na-ziobre-to-poczatek-polowania-na-szeryfow