Adam Michnik rzewnie wspomina początki „Gazety Wyborczej” i solennie przyrzeka, że redakcja zawsze stać będzie po stronie „konstytucji” i „solnych sądów”. W opowiastce Adama Michnika brakuje jednak kilku „szczegółów”. Naczelny „zapomniał” więc o faktycznym uwłaszczeniu się jego ludzi na podziemnym „Tygodniku Mazowsze” i sprytnej wolcie, dzięki której jego ekipa zdradziła „Solidarność”.
CZYTAJ TAKŻE:Krok po kroczku ku Polsce Urbana, czyli prawdziwe motto „GW”. „Prawdziwy cel nie powinien być wyjawiany tubylcom”
Trzydzieści lat temu zaczynaliśmy więcej niż skromnie, w lokalu dawnego żłobka. Kolegia redakcyjne odbywały się niekiedy w piaskownicy, panowała niemiłosierna ciasnota, a dziennikarze pierwsze teksty pisali przy niskich dziecięcych stolikach. Porwaliśmy się z motyką na słońce. Umieliśmy robić odbijane na powielaczu podziemne gazetki, ale nigdy nie robiliśmy gazety prawdziwej, wielkonakładowej.
– Michnik opisuje martyrologiczne dzieje powstawania organu prasowego III RP, zwanego dziś „Gazetą Wyborczą”.
Ani słowa o „Solidarności”, bez której powstanie tego dziennika nie mogłoby się udać? Jest o Lechu Wałęsie, który wsparł redakcję Michnika, a potem „GW” odwróciła się od niego i de facto zdradziła.
Pierwszy numer „Gazety Wyborczej” otwierały słowa Lecha Wałęsy „Nie ma wolności, bez »Solidarności«”. Od tego czasu „Wyborcza” zmieniła się nie do poznania. I Polska zmieniła się nie do poznania.
– pisze Adam Michnik.
Adam Michnik nie byłby sobą, by nie nawiązać do obecnej krucjaty swojej redakcji, która pod płaszczykiem obrony demokracji, walczy o to, by III RP miała się dobrze.
Jesteśmy rówieśnikami odrodzonej Polski. Jesteśmy też częścią jej wielkiego historycznego sukcesu – cywilizacyjnego, ekonomicznego i demokratycznego, choć dziś polska demokracja przechodzi poważną próbę sił w walce z nacjonalistyczno-populistycznym rządem.
– pisze Adam Michnik.
Naszym ideałem zawsze była wolna Polska i wolność człowieka w Polsce – wspólnej ojczyźnie wszystkich swoich obywateli. Polska prawdy i pojednania, dialogu i tolerancji. Polska, państwo bez stosów i bez nienawiści. Wolna od homofobii, ksenofobii i etnicznego szowinizmu. Bezpieczna w NATO i demokratyczna w Unii Europejskiej.
– twierdzi redaktor naczelny „Wyborczej”.
Pan Michnik chyba zapomniał jak bardzo ochoczo pracował, by podziały w Polsce pogłębiały się przez te 30 lat i jak bardzo pogardzano w „Wyborczej” światopoglądem innym niż ten wyznaczany w trakcie libacji w Magdalence i przy Okrągłym Stole.
O jednym mogę Państwa – naszych Przyjaciół i Czytelników – zapewnić: choć lata lecą, nam nigdy nie będzie wszystko jedno. Demokracja, wolne sądy, prawa człowieka, konstytucja i Europa zawsze będą miały w „Gazecie Wyborczej” wiernego obrońcę.
– zapewnia Adam Michnik.
Propagandyści z dziennikarskiej stajni Adama Michnika i on sam codziennie „walczą” o demokrację stojąc tylko po jednej stronie politycznej barykady i dbając o niszczenie ludzi, którzy reprezentują inne poglądy. Na szczęście jedno zmieniło się na lepsze. Do „Wyborczej” nie płynie już nieprzerwany strumień publicznych pieniędzy.
Źródło” „Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/445699-michnik-wspomina-poczatki-gw-o-czym-zapomnial-naczelny