Szokujący przykład przedmiotowego wykorzystania tragedii z Paryża! Bartosz T. Wieliński zaatakował polską prawicę i konserwatywne media w kontekście pożaru katedry Notre Dame! Propagandzista z Czerskiej nie chce uszanować religijnej refleksji i żalu wyrażanego przez polskich konserwatystów. Hipokryzja w pełnej krasie i z trudem skrywane marzenie o ideologicznej gilotynie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Śmieszni i zacofani katolicy szukają znaków w ogniu? Cóż, chrześcijaństwo wyrosło z proroctw i symboli
We Francji po pożarze katedry Notre Dame zaczyna się czas narodowej współpracy i solidarności. Dla części polskich publicystów katastrofa to okazja do tego, by szerzyć wizje upadku Europy. (…) We Francji zaczyna się czas narodowej współpracy i solidarności. W odbudowę będą się angażować mieszkańcy Paryża i prowincji, katolicy, laicy i muzułmanie, prawica i lewica. Katedra wciąż dymi, a najbogatsi Francuzi oferują na rekonstrukcję setki milionów euro. Macron i jego przeciwnicy mówią wspólnym głosem. Można śmiało założyć, że Francja z tej próby wyjdzie wzmocniona
– przekonuje Wieliński.
Publicysta konfrontuje więc zjednoczoną (!) i „solidarną” Francję z polskim zaściankiem i zaciekłością. To znak rozpoznawczy Bartosza T. Wielińskiego. Światła Europa i „pisowskie piekło” w Polsce.
A u nas? Wielu Polaków, patrząc na nagrania płonącej katedry, doszukiwało się w tym metafizycznych znaków. Trudno odmawiać ludziom prawa do refleksji. Spłonął w końcu obiekt o światowym znaczeniu. Ale twierdzenie, że Bóg w ten sposób chciał ukarać Francję albo napomnieć zlaicyzowaną Europę, jest jakąś niemieszczącą mi się w głowie przesadą
– załamuje ręce Wieliński.
Konflikt społeczny w naszym kraju zbiera potworne żniwa, skoro polska prawica i publicyści próbują wykorzystać tę katastrofę, by utwierdzić ludzi w przekonaniu, że to ich wizja świata jest słuszna. Wizja nieustannego zagrożenia, wojny cywilizacji i tożsamości.(…) Publicyści przekonują, że laicka Francja katedry nie odbuduje, że na jej miejscu powstanie meczet albo w najlepszym razie centrum wielokulturowe. Pożar to dla nich dowód upadku Europy, klęski katolicyzmu, postępującej gangreny europejskiej cywilizacji, przed którą trzeba Polskę bronić
– manipuluje Wieliński.
Najciekawsze, że w tych opowieściach sporo miejsca zajmuje „konflikt społeczny w naszym kraju”. To zabawne, że akurat Bartosz T. Wieliński porusza tę kwestię. Przecież to właśnie „Gazeta Wyborcza”, z autorem felietonu na czele, dba o to, by w Polsce ciągle płonęły ideologiczne stosy. Oczywiście w imię „słusznej” walko o praworządność i „cywilizacyjny rozwój”.
We Francji pożar katedry Notre Dame będzie jednoczyć obywateli w dziele solidarnej odbudowy. W Polsce ma jednoczyć ludzi w strachu
– konkluduje Wieliński.
W tym momencie warto więc zacytować garść komentarzy naszych publicystów, którzy komentowali tragedię Francuzów.
Miesza nam się tu wszystko ze wszystkim; emocje z sentymentalnymi wspomnieniami, poglądy z uprzedzeniami, stereotypy z okruchami informacji, jakie spływają do nas zza granicy, a do naszego myślenia o Kościele, Bogu, przeznaczeniu, zasługach i karach wkrada się myślenie magiczne, o czym bardzo ciekawie mówi od lat ks. prof. Andrzej Kobyliński. Tutaj inny z linków do jego tekstów i wywiadów
– pisze dziś Marcin Fijołek.
CZYTAJ TAKŻE:Po pożarze Notre Dame: bez Schadenfreude, bez symbolicznej wizji pójścia na skróty
Cała Europa zamarła, widząc jak agresywne języki ognia bezlitośnie trawią najważniejszą katedrę Najstarszej Córy Kościoła – Francji. Notre Dame - serce Paryża, serce chrześcijańskiej cywilizacji, płonie. Ukryte w nim najważniejsze symbole chrześcijaństwa – korona cierniowa i gwoźdź z krzyża Pańskiego, zagrożone są bezpowrotnym zniszczeniem. Jest Wielki Poniedziałek. Kończy pewna epoka… Czy ten porażający, apokaliptyczny obraz sprowadzi otrzeźwienie? Czy nihilistyczna Francja, której przeszkadzają krzyże i papieskie pomniki, zdoła jeszcze sięgnąć po siłę, z której dobrowolnie zrezygnowała?
– pytała wczoraj Marzena Nykiel, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czy Francja, która burzy kościoły i przerabia świątynie na knajpy, oprzytomnieje po pożarze katedry Notre Dame?
Czy powyższe, prezentujące szeroki wachlarz idei, wypowiedzi i komentarze to emanacja polskiego „zaścianka”? Czy konserwatyści mają jeszcze prawo do prezentowania swoich opinii? A może jest tak, że Bartosz T. Wieliński doznał wstrząsu alergicznego, gdy tylko zdał sobie sprawę, że pożar Notre Dame może nieść za sobą chrześcijański symbolizm? Mało tego! Pan Wieliński zderzył się z tym w mediach społecznościowych. Efekt? Frustracja i wściekłość. Laicka wizja państwa, z kościołami zamienionymi ( w najlepszym przypadku) w muzea jest mu bliższa.
Ogień trawiący symbol chrześcijańskiej Europy w pierwszym dniu Wielkiego Tygodnia jest przesiąknięty metafizyką. Ogień trawiący miejsce, gdzie znajdowały się ciernie oplatające głowę Zbawiciela, którego śmierć i zmartwychwstanie są tak ważne w tym specyficznym tygodniu jest czymś więcej niż symbolem. Jest to znak, który powinien wgryźć się w duszę każdego chrześcijanina. To znak dla nas. To znak wołający o poważne traktowanie wiary przez samych chrześcijan. Ja przynajmniej go tak odbieram. Nie jako karę za grzechy tych z drzazgą w oku, którzy stoją obok mnie. To zwrócenie uwagi na belkę w oku moim
– niech powyższe słowa Łukasza Adamskiego wystarczą za komentarz do rozgrzanego politycznie „rewolucjonisty” z „Wyborczej”, który wciąż śni o ideologicznych gilotynach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/442881-gw-politycznie-wykorzystuje-pozar-katedry-notre-dame