Podjęliśmy kontakt z Biełsatem i z władzami Białorusi, żeby wyjaśnić sprawę rewizji w mińskim biurze telewizji - powiedziała PAP rzeczniczka MSZ Ewa Suwara. Jak dodała, wolność mediów i swoboda wypowiedzi są podstawowymi wartościami obywatelskim, które trzeba szanować.
Białoruscy śledczy przeprowadzili we wtorek niespodziewaną rewizję w biurze telewizji Biełsat w Mińsku i skonfiskowali trzy laptopy, dwa komputery i przenośne dyski twarde. Pracownicy Biełsatu uznali przeprowadzoną akcję za represje ze stron władz.
Mamy wiedzę o tym, że siedziba telewizji Biełsatu w Mińsku został przeszukana przez pracowników Komitetu Śledczego Białorusi. Podjęliśmy kontakt z samym Biełsatem i z władzami Białorusi, żeby wyjaśnić sprawę. Wolność mediów i swoboda wypowiedzi są podstawowymi wartościami obywatelskim dla Polski, które trzeba szanować
—powiedział PAP rzeczniczka MSZ Ewa Suwara.
Śledczy wkroczyli bez zapowiadania do biura Biełsatu przy ul. Kastrycznickiej tuż przed godz. 9 rano czasu miejscowego (godz. 8 w Polsce), opuścili je o godz. 13. Do otwarcia drzwi próbowano użyć piły, jednak znajdujący się w biurze pracownik redakcji wpuścił funkcjonariuszy do środka.
Chodzi o umieszczenie na portalu telewizji Biełsat informacji mającej charakter pomówienia
—poinformował agencję BiełaPAN rzecznik Komitetu Śledczego Siarhiej Kabakowicz. Wyjaśnił, że rewizja jest przeprowadzana na podstawie nakazu prokuratorskiego i w jej trakcie ustalono lokalizację komputera, z którego opublikowano nieprawdziwe informacje.
Biełsat w oświadczeniu wyraził przekonanie, że władze w Mińsku „wykorzystały formalny pretekst, by jeszcze raz pokazać mediom niezależnym, gdzie jest ich miejsce, dokonać przed wyborami +czystki+ w przestrzeni medialnej”.
Konfiskatę sprzętu uważamy za represje, bo sprawa jest oczywista: przyznaliśmy się do błędu, przeprosiliśmy
—twierdzą pracownicy kanału, który z Polski drogą satelitarną nadaje na Białorusi.
Dziennikarz Biełsatu Aleś Zaleuski mówił wcześniej, że prawdopodobnie chodzi o toczącą się wobec niego sprawę karną. Został on w ubiegłym roku oskarżony o zniesławienie przez Andreja Szwieda, szefa Państwowego Komitetu Ekspertyz Sądowych. Mężczyzna wysłał w tej sprawie list do szefa białoruskiego MSW, domagając się wyciągnięcia surowych konsekwencji.
W artykule dotyczącym korupcji wśród lekarzy w lecie ubiegłego roku Biełsat błędnie podał informację o zatrzymaniu Szwieda przez milicję. Później zdementował ją i opublikował sprostowanie.
Kabakowicz powiedział, że pracownicy Biełsatu byli wcześniej w związku ze sprawą przesłuchani, dlatego „nie powinni być zaskoczeni, że mogą nastąpić czynności śledcze”. Dodał również, że formalnie pomieszczenie, z którego korzysta Biełsat, jest „zwykłym mieszkaniem”, a nie biurem telewizji, ponieważ kanał nie jest na Białorusi zarejestrowany jako środek masowego przekazu.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/441941-niespodziewana-rewizja-w-minskim-biurze-telewizji-bielsat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.