Mam wątpliwości co do treści art. 212 Kodeksu karnego i co do stosowania tego przepisu wobec dziennikarzy
— mówi portalowi wPolityce.pl Piotr Kruszyński, adwokat, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
Dziennikarz portalu wPolityce.pl został skazany przez sąd za opisanie sprawy sędziego Wojciecha Łączewskiego, który poprzez portal Twitter miał nawiązać prywatną korespondencję z osobą, którą wziął za dziennikarza Tomasza Lisa. Miał namawiać tę osobę do przyjęcia nowej strategii w politycznej walce z rządem. Sąd skazał Wojciecha Biedronia na podstawie art. 212 Kodeksu karnego na grzywnę za to, że zamiast napisać o toczącym się postępowaniu wyjaśniającym wobec sędziego Łączewskiego, napisał o postępowaniu dyscyplinarnym. Wyrok jest prawomocny. Jak pan skomentuje ten wyrok?
Piotr Kruszyński: Nie znam akt. Sprawę znam tylko z mediów. Redaktor Wojciech Biedroń popełnił błąd. Do czego zresztą się przyznał. Różnica między postępowaniem wyjaśniającym a dyscyplinarnym jest dość subtelna. Natomiast zniesławienie jest przestępstwem umyślnym. Trzeba wykazać złą wolę redaktora i udowodnić, że on to zrobił umyślnie. Należałoby wskazać, że wiedział, iż chodzi o postępowanie dyscyplinarne, a nie o postępowanie wyjaśniające. Jeżeli rzeczywiście było tak, że miał złą wolę, wyrok jest słuszny. Skoro sąd wydał taki wyrok, rozumiem, że nie miał żadnych wątpliwości, że pan redaktor Biedroń umyślnie dopuścił się przeinaczenia. Natomiast jeżeli to był nieumyślny błąd to jestem bardzo zdziwiony wyrokiem.
Wojtek przyznał, że to był błąd i wyjaśniał sprawę.
Jeżeli to był zwykły błąd, to mam duże wątpliwości co do wyroku. Dziennikarz nie jest świętą krową i może być skazany, tak jak każdy obywatel, ale tu trzeba być bardzo ostrożnym. Czy w tym przypadku skazanie jest słuszne? Mam do tego bardzo poważne wątpliwości.
Co pan sądzi o art. 212 Kodeksu karnego w obowiązującym kształcie?
Mam wątpliwości co do treści art. 212 Kodeksu karnego i co do stosowania tego przepisu wobec dziennikarzy. Chyba, że dziennikarzowi udowodni się świadomą złą wolę.
Dyskusja na temat kwestii i zakresu obowiązywania art. 212 Kodeksu karnego toczy się wśród dziennikarzy i polityków od lat. Nic się jednak nie zmienia. Czy ten relikt z PRL jest potrzebny?
Największym nieporozumieniem jest to, że na podstawie tego przepisu można dziennikarzowi wymierzyć karę pozbawienia wolności. Nie znam przypadku, żeby taka kara została nałożona na kogoś, ale to i tak absurd. Jeżeli ten przepis ma pozostać w polskim systemie prawnym, powinien być ograniczony do sankcji w postaci kary grzywny. Można się również zastanowić czy przepis w całości nie jest anachronizmem. Czy nie wystarczy ochrona dóbr osobistych?
Przecież ochrona praw na drodze cywilnej przysługuje każdemu.
I dlatego mam bardzo poważne wątpliwości czy ten przepis powinien funkcjonować.
Not. TP
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojciech Biedroń skazany! Sprawa sędziego Łączewskiego zbulwersowała Polskę, ale sąd ukarał dziennikarza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/433768-mec-kruszynski-jestem-zdziwiony-wyrokiem-ws-biedronia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.