„TVP Kurskiego ma kłopot z rzetelnością”
— obwieścił na początku lutego dziennik „Rzeczpospolita”.
Temu „newsowi” poświęcił główne miejsce na pierwszej stronie, wielki komentarz na drugiej stronie i jeszcze dodatkowo artykuł na stronie czwartej.
Ktoś, kto nie zna realiów polskich mediów i badań sondażowych rzeczywiście może przeżyć zgrozę czytając publikację „Rzepy”. Oskarżycielski tekst jest oparty na sondażu wykonanym przez ośrodek badawczy IBRIS. Wynika z niego, że ankietowani są zachwyceni jakością programów informacyjnych dwóch stacji komercyjnych – Polsatu i TVN, a potępiają programy informacyjne TVP.
Inaczej jednak czyta się te „rewelacje”, gdy zna się owe realia polskich mediów i sondażowi. Badanie IBRIS zostało zamówione przez redakcję „Rzeczypospolitej”. Zazwyczaj redakcje nie informują czytelników, co je zmotywowało do złożenia takiego zamówienia i nadania odpowiedniej wagi związanej z nim publikacji. Tym razem jednak „Rzeczpospolita” była na tyle uprzejma, że wyjawiła swą intencję. Odpowiedź znajdzie dociekliwy czytelnik w trzecim, ostatnim artykule sondażowego trójboju „Rzepy”.
Artykuł pt. „Dotacja za nierzetelność?” zaczyna się od zdania:
Sondaż IBRiS wytrąca broń z ręki Prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Tekst oczywiście dotyczy publicznej dotacji – w istocie zadośćuczynienia za zredukowany przez ustawodawcę abonament telewizyjny. Intencja, jak widać, jest jasna. Redakcja „Rzeczypospolitej” walczy o to, by TVP nie uzyskała rekompensaty za odebrany jej przez poprzednią władzę abonament płacony do tamtej pory przez emerytów. Trzeba tu zaznaczyć ważną rzecz – tak znienawidzona przez media liberalne „propaganda” TVP z nadwyżką utrzymuje się z dochodów komercyjnych, czyli czasu reklamowego bezpośrednio związanego z programami informacyjnymi i publicystycznymi telewizji publicznej. Rekompensata, której oczekuje TVP będzie służyć wyłącznie rozwojowi działalności misyjnej. W tym bowiem przypadku nie jest realne całkowite finansowanie z dochodów komercyjnych, o czym świadczy absolutny brak programów ambitnych na głównych antenach TVN i Polsat (z wyjątkiem zapisanych w koncesji programów informacyjnych).
Tak więc „Rzeczpospolita” walczy za pomocą zamawianych przezeń sondaży z Teatrem Telewizji, dofinansowywaniem przez TVP ambitnej produkcji kinowej, produkcją filmów dokumentalnych, programów dla dzieci, działalnością anten takich jak TVP Historia i TVP Kultura, a także transmisją niekomercyjnych imprez sportowych. W chwalonych przez respondentów IBRIS telewizjach komercyjnych niczego takiego nie można oglądać. Jest to tylko możliwe w TVP i tylko dzięki środkom abonamentowym, których wypłacenie zwalcza aspirująca do miana gazet ambitnych „Rzeczpospolita”. W chwili obecnej dla milionów Polaków TVP jest jedynym miejscem zetknięcia się z teatrem, filmem artystycznym, filmem dokumentalnym, reportażem społecznym, programami historycznymi i kulturalnymi. Słowem – „Rzeczpospolita” walczy z kulturą wysoką.
Intencję „Rzeczpospolitej” można by było jeszcze zrozumieć, gdyby wspomnianą rekompensatę dostał ktoś inny. Tak jednak w ogóle nie będzie – bo jak już zaznaczono – tylko TVP prowadzi działalność misyjną. Kierownictwo „Rzepy” wyznaje zasadę psa ogrodnika – samo nie zje, a innemu też by nie dało.
Można byłoby to potraktować jako groteskową anegdotę, gdyby nie było wątpliwości, co do samego sondażu. Po pierwsze trzeba postawić pytanie: jeśli programy informacyjne i publicystyczne TVP są od trzech lat tak złe, to dlaczego miliony widzów je oglądają? I im wierzą, bo przecież widać doskonale z badań opinii publicznej, że liberalna narracja trafia do ograniczonej tylko liczby Polaków. W dzisiejszych czasach ludzie „głosują” pilotami. Mają pełną dowolność i wolność z korzystania z kilkuset – bo tyle już ich jest – polskojęzycznych kanałów telewizyjnych. Można odnieść wrażenie, że rzucający się na TVP autorzy „Rzepy” nie odnotowali jeszcze tej technologicznej i pokoleniowej rewolucji.
Wątpliwości dotyczą i zamówienia i wykonawcy. IBRIS, niegdyś noszący nazwę Homo Homini, to „bohater” kilku zabawnych historii z dziejów polskich sondaży ostatnich lat. To ta sondażownia w grudniu 2015 r. oznajmiła, że partia Nowoczesna (wtedy jeszcze Ryszarda Petru) wyprzedziła pod względem popularności Prawo i Sprawiedliwość. Wcześniej w tym samym roku, na trzy dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich ogłosiła, że Bronisław Komorowski ma poparcie 40,9 proc. badanych i wzrosło ono o dwa punkty od poprzedniego sondażu. Zaś Andrzej Duda musiał – według IBRiS – zadowolić się jedynie 26,8proc. poparciem.
Trzy dni później życie zweryfikowało metodologię IBRiS – Duda zdobył 34,7 proc. głosów, Komorowski 33,7 proc. A propos metody badawczej IBRiS niestety trudno ją częściej zweryfikować, jak tylko podczas wyborów. Sondażownia nie była i nie jest członkiem Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku skupiającej i sprawdzającej metody działania ośrodków z tejże branży. IBRiS niechętnie też reaguje na pytania i krytykę. W swoim czasie straszył internautów żartujących z dotychczasowych „osiągnięć” tej sondażowi.
Proszę śmiało napisać, nasz prawnik jest zalogowany i bardzo czeka na Pański wpis. Odwagi!
— takiej treści wpis pojawił się na oficjalnym twitterowym profilu IBRiS, gdy jeden z internautów zażartował sobie, że Nowoczesna ma zbyt niskie notowania w jednym z sondaży.
Jeszcze więcej żartów z tej sondażowi było po innym jej badaniu. A było ich tyle, że IBRIS wtedy nie odważył się na straszenie sądem. Chodzi o słynny sondaż, w którym Stowarzyszenie Republikanie Przemysława Wiplera zdobyło 19 proc. poparcia. Według IBRiS to mało komu znane Stowarzyszenie stanęło na podium tuż za PO i PiS, jednocześnie mocno wyprzedzając SLD, PSL i silny wtedy Ruch Palikota. Jeszcze śmieszniej się zrobiło, gdy Wipler powiedział, że kupił sobie ten sondaż za „6800 złotych plus VAT”: - Zrobiliśmy to w taki sposób, że można powiedzieć, że za kilka tysięcy złotych plus VAT moja mama mogła mi powiedzieć: „Wow, synu, jesteś liderem trzeciej siły politycznej w Polsce” – powiedział Wipler.
Sondażownia gęsto się tłumaczyła. Według niej sondażowy sukces Republikanów Wiplera mógł być wynikiem
„poprzedzenia pytania o preferencje partyjne serii pytań, które wpłynęły na wyniki pytania o preferencje wyborcze”.
Z pełną szczerością sondażownia wówczas oznajmiła: „Stowarzyszenie zamówiło dołączenie swoich kilku pytań do badania Omnibus Express”.
Dobrze byłoby więc wiedzieć, czy i redakcja „Rzeczypospolitej” nie zamówiła dołączenia „swoich kilku pytań”. Dzisiaj można bowiem powiedzieć – trawestując klasyka – że taki sondaż można kupić w każdym tanim sklepie z sondażami. Na tej zasadzie można też zamówić sondaż na temat rzetelności obecnej „Rzeczypospolitej”. Czyli stosując tę metodę ankietę o ocenę dzisiejszej „Rzepy” poprzedzając następującymi pytaniami do respondentów:
— Jak oceniasz fakt, że rząd PO zmusił angielskiego inwestora do odsprzedaży swoich udziałów w „Rzeczpospolitej” zaprzyjaźnionemu z Platformą biznesmenowi? — Jak oceniasz fakt, że właściciel „Rzeczpospolitej” spotykał się nocą przy śmietniku z rzecznikiem rządu w związku z niewygodną dla tegoż rządu publikacją?
— Jak oceniasz fakt, że właściciel „Rzeczypospolitej” wyrzucił z pracy dziennikarzy i redaktorów, którzy napisali i redagowali niewygodny dla rządu artykuł?
— Jak oceniasz fakt, że wszyscy ci wyrzuceni dziennikarze wygrali potem sprawy w sądzie pracy?
— Jak oceniasz fakt, że z dziennika „Rzeczpospolita” odeszło lub zostało zwolnionych kilkudziesięciu dziennikarzy, których poglądy zostały uznane za niezgodne z linią rządu PO-PSL?
Po takim sondażu niejedna redakcja w Polsce mogłaby dać tytuł:
„Rzeczpospolita” Chraboty ma kłopot z rzetelnością.
-
W nowym numerze „Sieci” mocny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, który stanowczo komentuje tzw. „taśmy Kaczyńskiego”. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/433561-gursztyn-taki-sondaz-mozna-kupic-w-sklepie-z-sondazami