Decyzja o sprzedaży Radia Zet zapadnie w Pradze i będzie decyzją jednego człowieka

W Polsce trwa obecnie dyskusja, kto kupi Radio Zet (a wraz z nim Antyradio, Chilizet, Meloradio i inne podmioty). Warto jednak też przypomnieć – o czym mało się mówi – kto je sprzedaje. Otóż latem zeszłego roku właścicielem Eurozetu został holding Czech Media Invest zza naszej południowej granicy, który odkupił je od francuskiego koncernu Lagardere. Głównym udziałowcem czeskiego potentata medialnego jest jeden z najmłodszych miliarderów w Europie Środkowej – Daniel Křetínský, którego majątek szacuje się na 2,6 miliardów dolarów.

43-letni biznesmen nazywany jest nad Wełtawą królem Midasem, ponieważ wszystko, czego się dotknie, zamienia się w złoto. Przejmuje np. upadające zakłady, by uczynić z nich dobrze prosperujące przedsiębiorstwa. Nie sposób nawet wyliczyć w krótkim tekście wszystkich projektów gospodarczych, w które jest zaangażowany. Jego specjalnością pozostają bankowość, energetyka, budownictwo, turystyka i media.

Křetínský jest graczem globalnym, prowadzi interesy nie tylko na naszym kontynencie, lecz także na półkuli zachodniej. Posiada większość udziałów w największej firmie energetycznej w Europie Środkowej oraz w największym przedsiębiorstwie turystycznym w naszym regionie. Kontroluje 40 proc. rynku węgla brunatnego w Niemczech. Równie ekspansywny jest w branży medialnej. To on w największym stopniu przyczynił się do wypchnięcia niemieckiego kapitału z czeskiego rynku prasowego, kupując tytuły należące do koncernu Axel Springer. Dziś jest posiadaczem m.in. tabloidu „Blesk”, dziennika „Sport” i magazynu „Aha!”. Wisienkę na jego torcie stanowi klub piłkarski Sparta Praga.

Od kilku lat Křetínský inwestuje także w Polsce. W 2010 roku kupił przeznaczoną do likwidacji kopalnię Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, która pod czeskim zarządem zamiast strat zaczęła przynosić zyski. Nabył też większość udziałów w ośrodku narciarskim Czyrna-Solisko w Szczyrku.

Decyzja o sprzedaży Eurozetu podjęta zostanie więc nie nad Wisłą, ale nad Wełtawą. I będzie to decyzja jednego człowieka – Daniela Křetínskýego.