Dwie spółki, w których udziały ma miliarder George Soros – Agora oraz SFS Ventures – chcą przejąć Eurozet. Z pozoru mogłoby się wydawać, że chodzi o zwykłą transakcję zakupu kilku rozgłośni radiowych skupionych w rękach czeskiego właściciela. Jednak w rzeczywistości zrealizowanie tej transakcji naraża państwo polskie na olbrzymie niebezpieczeństwo.
Pomijam fakt, że rynek medialny w Polsce już jest w przytłaczającej większości opanowany albo przez kapitał niemiecki, albo reprezentuje demoliberalny sposób widzenia świata. Partia rządząca, która jest dla nich wrogiem numer jeden powinna to odczuwać każdego dnia i każdej nocy. Umożliwienie zakupu przez spółki powiązane z międzynarodowym spekulantem Georgem Sorosem Eurozetu dodatkowo spowoduje kolosalny przechył medialny na stronę histerycznie atakującej ośrodek władzy opozycji. Ale wbrew pozorom nie to jest największym zagrożeniem.
22 września 1992 przeszedł do historii gospodarki brytyjskiej jako „Czarna środa”. Tego dnia Wielka Brytania wpadła w recesje, której załamanie branży mieszkaniowej i setki tysięcy ludzi na bruku to tylko część konsekwencji. Człowiekiem, o którym wówczas mówiło się, że „złamał Anglię” był nie kto inny tylko właśnie George Soros. On sam zarobił na tym 1 mld USD w jeden dzień. Skoro spekulant poradził sobie z Koroną to co dla niego znaczy taka Polska? Pytanie jak mogło w ogóle do czegoś takiego dojść? Odpowiedź jest prosta. Otóż Soros jako bezwzględny finansista używa wszystkich narzędzi jakie ma do osiągania swoich celów gospodarczych. Jeżeli przyjdzie mu na to ochota wykorzysta do tego również świeżo zakupiony Eurozet i nikt mu nic nie będzie mógł zrobić. Dziś sama Gazeta Wyborcza dociera i wpływa w zasadzie na ograniczony krąg czytelników, którzy lubią określać się ogólnie mianem inteligenta. Ale z punktu widzenia zagrożeń dla gospodarki jest to zbyt mały „target” żeby coś zmienić. Ale w przypadku wejścia w posiadanie środka masowego przekazu, jakim jest koncern Eurozet grupa Soros-Agora uzyskuje dostęp do świadomości szerokich mas.
Wykorzystując odpowiedni moment i stosując właściwy przekaz nie będzie większym problemem np. wzbudzenie paniki w sektorze bankowym. Pamiętamy niedawno perturbacje wokół Idei Banku poważnie zamieszanego w spekulacje toksycznymi obligacjami firmy Getback. Wystarczyło mocniej „podkręcić” medialnie atmosferę, a kto wie czy ludzie w panice nie rzuciliby się wyciągać swoich oszczędności, grożąc ruiną bankowi i poważnemu uszczerbkowi dla Skarbu Państwa. W końcu wartość oszczędności w skarbcach banków Czarneckiego sięgała na papierze grubo ponad 50 mld złotych. Jeżeli państwo polskie chce zafundować sobie taki bądź podobny scenariusz przed nadchodzącymi wyborami niech dopuści do sprzedaży Sorosowi koncernu Eurozet. Nie wiem co trzeba zrobić, żeby nie dopuścić do opisanej sytuacji. Czy wykorzystać Urząd Ochrony Konkurencji (UOKiK), bo mamy tu do czynienia z nadmierną koncentracją kapitału zagranicznego, czy też przegłosować w Sejmie nową regulację prawną. Nie jestem ustawodawcą.
Obserwując działania na rynku medialnym rządów Zjednoczonej Prawicy nie został zrealizowany żaden z postawionych i obiecywanych w wyborach celów. Nie ma dekoncentracji mediów. Nie ma repolonizacji. Miało być więcej różnorodności, a grozi totalny przechył na stronę opozycji i zagrożenie dla gospodarki. Sprawa Sorosa staje się odpowiedzią na kluczowe pytanie: Czy państwo polskie umie osiągnąć cel, który sobie stawia?
Ta kwestia rozstrzygnie czy obóz skupiony wokół Prawa i Sprawiedliwości rzeczywiście rządzi czy tylko potrafi gadać, a najważniejsze decyzje zapadają w rejonach Czerskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/431393-sprawa-zakupu-eurozet-przez-sorosaczyli-kto-w-polsce-rzadzi