Najpierw media sprzyjające opozycji i politycy tego obozu, wkrótce nawet rodzina – oskarżenia pod adresem TVP i partii rządzącej o „grillowanie” Pawła Adamowicza padają raz za razem. Niektórzy liczą pewnie na to, że żałoba po tragedii w Gdańsku wywoła u Polaków amnezję. Te gazety, stacje i tygodniki, które dzisiaj atakują telewizję publiczną, nie pamiętają już o własnych nagłówkach? O Adamowiczu pisały naprawdę sporo.
Zacznijmy od „Newsweeka”, którego redaktor naczelny zapowiada, że nie ma zamiaru milczeć. Co można było przeczytać na łamach tygodnika w czerwcu 2017 roku? „Podejrzany Adamowicz. Prezydentowi Gdańska grożą 3 lata więzienia” - czytamy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Maski opadły. Tomasz Lis pisze już wprost: Niedługo dowiemy się, czy wygra Polska Kaczyńskiego, czy Polska Adamowicza
Sprawa niejasności w oświadczeniach majątkowych Adamowicza wyszła na jaw w 2013 r., gdy Centralne Biuro Antykorupcyjne zawiadomiło Prokuraturę Generalną o możliwości popełnienia przez prezydenta Gdańska przestępstwa związanego ze składanymi przez niego oświadczeniami majątkowymi. Newsweek jako pierwszy opisał tę sprawę już w listopadzie 2013 r. Sześć postawionych Adamowiczowi zarzutów dotyczy lat 2010-2012. Prokuratura w Poznaniu, która prowadziła śledztwo badała oświadczenia złożone od 2009 roku, wcześniejsze się przedawniły
– napisano. Jak widać, „Newsweek” chwali się, że już w 2013 roku badał sprawę nieprawidłowości przy składaniu przez śp. Pawła Adamowicza oświadczeń majątkowych
Lista pomyłek jest długa: od braku w oświadczeniu jednego z mieszkań, przez niższy dochód z wynajmu lokalu niż faktycznie osiągnięty, po nieumieszczenie informacji o zasiadaniu w radzie Fundacji Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego
– czytamy.
Mówi jeden ze współpracowników Adamowicza: Według mnie to nie stan konta pociągnie go na dno. Jeśli ktoś odda mu niedźwiedzią przysługę, to żona. Wszyscy wokół są przekonani, że jest bardziej obrotna w biznesach od Pawła, że załatwiała biznesy mieszkaniowe. I że do tego jest bałaganiarą. Prezydencka para urządza się w Gdańsku. Przy okazji wybucha mały skandal: jeszcze jako narzeczona prezydenta Magdalena Abramska dostaje 72-metrowy strych budynku przy ul. Browarnej na Starym Mieście. Świetny punkt, rzut beretem od historycznej Poczty Gdańskiej. Czeka na pozytywną decyzję tylko pół roku, choć na liście kandydatów są 4 tys. rodzin. – Nie byłem w żaden sposób zaangażowany w decyzję o przyznaniu mieszkania mojej narzeczonej – zarzeka się prezydent
– pisał tygodnik Tomasza Lisa….
Również „Gazeta Wyborcza” (w tym Gazeta.pl) uważnie śledziły sprawę majątku Pawła Adamowicza
Prezydent Paweł Adamowicz nie zarobił wraz z żoną na wszystko, co wykazuje w oświadczeniach majątkowych. Para prezydencka dostała około miliona złotych
– opisywano.
Po pomyłkach w oświadczeniach majątkowych prezydent Gdańska Paweł Adamowicz pozbył się pięciu mieszkań - przyznaje, że obdarował nimi członków rodziny. Dwa zarzuty prokuratorskie dostał za przeoczenie apartamentu przy marinie, który niedawno podarował żonie
– można było przeczytać.
W dodatku Gazeta.pl chętnie zajmowała się „wojenką” pomiędzy Adamowiczem a PO i sprawą „walizki z pieniędzmi” od dziadków.
Platforma Obywatelska była w stanie dać Adamowiczowi bardzo dużo, by nie startował na prezydenta Gdańska. O tym, aby dzisiejszy włodarz miasta nie kandydował ponownie, przesądziła jego sprawa dot. oświadczeń majątkowych i walizki z pieniędzmi
– pisała gazeta.pl niemal rok temu
W połowie grudnia zeznawali urzędnicy skarbowi i kuzyn żony prezydenta.- Byliśmy zszokowani tymi zeznaniami. Co jeszcze może wyjść? - mówi osoba z pomorskiej Platformy. Urzędniczka Urzędu Skarbowego opisywała bowiem, jak kilka lat temu zajmowała się sprawą deklarowanych przez Magdalenę Adamowicz (żonę Pawła Adamowicza) darowizn ze strony jej dziadków dla jej i Pawła Adamowicza dzieci. Opisywała, że chodziło o kwotę ok. 500 tys. zł. Dziadkowie dziś już nie żyją
– relacjonował portal z grupy Agora.
Według zeznań urzędniczki Adamowicz tłumaczyła, że dziadkowie mieli dysponować tak wielką kwotą, bo babcia była krawcową „dla elity”. Z kolei dziadek „przywiózł walizkę pieniędzy wracając z Niemiec z robót, gdzie u jakiegoś bauera pracował”. Ponadto dziadkowie mieli żyć bardzo oszczędnie, dostawać wysokie emerytury i odkładać pieniądze
– przypominano.
Krótką pamięć prezentują również politycy Platformy Obywatelskiej. A nie tak dawno wojowali przecież z prezydentem Gdańska. SPRAWDŹ:
kpc/gazeta.pl/newsweek.pl/wyborcza.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/430782-adamowicz-grillowany-u-lisa-i-michnika-sprawdz