Atak na TVP jest wykalkulowanym zakneblowaniem medium mówiącego prawdę o totalnej opozycji.
Gdyby nie TVP, słupki sondażowe dobrej zmiany z pewnością nie wyglądałby przez trzy lata tak okazale. TVP jest w bardzo specyficznej sytuacji. Jako jedyna duża telewizja ma odmienną narrację od działających na rynku potentatów. Przekaz TVN dobrze znamy. Trudno o bardziej jednostronny.
Polsat stara się stanąć z boku konfliktu, ale już będąca w tej grupie „Superstacja” ma ostry antyrządowy kurs.
Jakie są zadania telewizji publicznej? Podstawowym jest działanie dla dobra państwa. I z tego z pewnością TVP się wywiązuje. Telewizja publiczna stoi na straży by nie był zagrożony ład demokratyczny jaki mamy po wyborach z 2015 roku.
A że jest zagrożony to nie ulega kwestii? Niewidzialne i widzialne siły dwoją się i troją by za pomocą wywołania rozruchów czy za pomocą puczu doprowadzić do obalenia legalnej władzy.
Zarzuty, nawet z prawej strony, że może w TVP jest za dużo propagandy są bezpodstawne.
Jesteśmy na polu wojny informacyjnej i na ostrzał fejk niusami trzeba odpowiedzieć skutecznie, bez zbytecznej delikatności. Trzeba plastycznie dotrzeć do widza.
Dobrym przykładem są Wiadomości z 14 stycznia. Pełne powagi i zadumy, skoncentrowane na przekazaniu prawdy o tragicznych wydarzeniach w Gdańsku. Zauważenie, że Jerzy Owsiak zamiast natychmiast przerwać finał WOŚP, kontynuował, jakby nie patrzeć radosną imprezę, nie jest komentarzem, tylko informacją. A przypomnienie wypowiedzi, niektórych polityków opozycji też nie wykraczało poza stonowane omówienie jakże ważnego tematu.
Niestety dla naszej totalnej opozycji, każda prawda o nich, a szczególnie pokazanie ich samych w akcji, jest niedopuszczalną „mową nienawiści”.
Nie zważając na to, że w Warszawie ogłoszono żałobę, opozycja zorganizowała jakąś bieda demonstrację na pl. Powstańców pod siedzibą TVP. Ci, którzy chodzili rozbijać miesięcznice smoleńskie i darli się podczas „Boże coś Polskę”, zebrali się teraz by odegrać rolę pokrzywdzonych przez „mowę nienawiści”. Wychodzili na mównicę i wręcz łykając powiadamiali o swojej okropnej krzywdzie.
W Polsce de facto nie ma wojny polsko-polskiej. Jest zaciekła, nie przebierająca w środkach wojna z Polakami.
Teraz trwa usilna praca by „mowę nienawiści” i „sianie nienawiści”, przykleić do PiS, no i oczywiście do telewizji publicznej.
TVP w obecnej formie nie jest tworem doskonałym. Ostatnio zniknęło z anteny paru dziennikarzy, zniknęły Plastusie, a paru mających poważanie prawej strony publicystów wcześniej zostało potraktowanych w sposób mało elegancki.
To się być może da wyjaśnić i naprawić.
Jednak uświadommy sobie jedną rzecz. Obecna TVP obnaża do imentu totalną opozycję, dlatego jest przez nią tak zaciekle zwalczana?
I niech wszyscy ci, którzy utyskują na program TVP uświadomią sobie jeszcze jedną rzecz. Co by było gdyby ta telewizja w roku wyborczym straciła swój pazur?
Zakrakali by nas fejk niusami i czarną antypisowską propagandą.
W TVP nie ma żadnej „mowy nienawiści”. Wprost przeciwnie jest przeciwstawianie się kłamstwu i prawdziwej „mowie nienawiści”.
Nie wstydźmy się stać murem za TVP i dziennikarzami dostarczającymi nam informacje, które gdzie indziej są pomijane lub fachowo preparowane.
TVP działając w bardzo trudnych warunkach, pod silną presją z rożnych stron, spełnia swoją rolę.
I brońmy jej we własnym interesie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/429918-bronmy-tvp-bo-chroni-nas-przed-osaczeniem-fejk-niusami