Z zeznań organizatora „urodzin Adolfa Hitlera” oraz ustaleń śledczych wynika, że „impreza” w lesie pod Wodzisławem Śląskim miała też formę ordynarnej popijawy alkoholowej, w której uczestniczyć mieli (na potrzeby reportażu) autorzy materiału z „Superwizjera” TVN. Jeden z nich miał też namawiać jednego z uczestników do popełnienia przestępstwa przeciwko uchodźcom. Śledczy wiedzą już też kto korzystał ze skrzynki mailowej w kontaktach z Mateuszem S. Tą osobą była współautorka reportażu Anna Sobolewska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Znamy kulisy śledztwa w sprawie „urodzin Hitlera”. W tle tajemniczy zleceniodawcy, duże pieniądze i dziennikarka TVN
Z zeznań Mateusza S., do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że obchody „urodzin Hitlera” w lesie pod Wodzisławem Śląskim szybko zamieniły sie w ordynarne pijaństwo, w trakcie którego dziennikarze TVN próbowali uzyskać od uczestników kompromitujące stwierdzenia. Anna Sobolewska wypytywała jednego z uczestników o jego poglądy polityczne oraz te dotyczące służb specjalnych. Z kolei Piotr Wacowski, dziennikarz TVN, by zaskarbić sobie zaufanie współbiesiadników miał stanąć przy drzewie i pokazywać nazistowski gest pozdrowienia. Z zeznań Adama B. (innego uczestnika imprezy) wynika też, że Wacowski nieustannie częstował go alkoholem i podjudzał go do zachowań kryminalnych, szczególnie w odniesieniu do uchodźców.
Gdy po niemal 8 miesiącach od „urodzin” Superwizjer ujawnił nagranie, Mateusz S. zeznać miał w prokuraturze, że nie ma wątpliwości, iż cała operacja była polityczną prowokacją.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Ziobro komentuje sprawę „urodzin Hitlera”: Prokuratura liczy w tej sprawie na współpracę kierownictwa stacji TVN
Prokuratorzy przeanalizowali też dokładnie korespondencję, która odbywała się pomiędzy Mateuszem M., a Anną Sobolewską. Ta miała się kontaktować z organizatorem całej maskarady przy pomocy fałszywego profilu na portalu Facebook. Śledczy ustalili, że profil był powiązany z adresem mailowym, z którego korzystać miała dziennikarka TVN.
Z naszych informacji wynika, że śledczy podchodzili do wyznań Mateusza S. Bardzo sceptycznie. Jednak ich ustalenia oraz weryfikacja potwierdzić miały część jego relacji. Prokuratorzy nie mają więc wątpliwości, że Mateusz M. otrzymał sporą dawkę gotówki, wiedzą też jak dokładnie wyglądały jego kontakty z dziennikarzami TVN.
Analizując zeznania Mateusza S. nie można zapominać o ocenie etycznej, moralnej i prawnej uczestników imprezy. Szokujące emblematy nazistowskie, wypowiadane słowa imprezowiczów i ich zachowanie są nie do obrony. Tym bardziej warto zadawać pytania stacji TVN o intencję autorów reportażu i o kulisy jego powstania.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/420293-ujawniamy-kolejne-szczegoly-ustawki-z-urodzinami-hitlera