Po skandalicznej okładce „Faktu”…
stanowisko szefa założonej przez Niemców dla Polaków tabloidalnej gazety stracił Robert Feluś.
CZYTAJ WIĘCEJ: Odejścia w „Fakcie” nie zakończą się na Felusiu? Prof. Pawłowicz: „Teraz ‘rezygnacja’ Mikołaja Wójcika i milionowe zadośćuczynienia”
Tymczasowo gazetą ma pokierować Marcin Walter, dotychczasowy zastępca Felusia. A co dalej? Kto na stałe pokieruje redakcją?
Osoba dobrze znająca kulisy sprawy podzieliła się z naszą redakcją swoją opinią.
Musimy zdawać sobie sprawę, że ta decyzja zostanie podjęta nie w Warszawie, ale w Berlinie i Zurychu, doświadczenie wskazuje, że należy ona do Niemców. Nie mam raczej wątpliwości, że kluczowe będzie zdanie Mathiasa Döpfnera, szefa całego Axel Springer SE i prezesa Federacji Niemieckich Wydawców Prasy (Federation of German Newspaper Publishers - BDZV). W tej chwili trwają analizy potencjalnych kandydatów, konsultacje z osobami wpływowymi w polskim oddziale „Springera” czyli np. Tomaszem Lisem, Bartoszem Węglarczykiem, Jarosławem Kuźniarem i oczywiście Markiem Dekanem, Austriakiem z pochodzenia, prezesem Ringier Axel Springer AG i Grupy Onet-RASP. Oczywiście, można założyć, że także niemieckie służby specjalne dokonają sprawdzenia kandydatur pod kątem ewentualnych zagrożeń, taka praktyka w tamtym systemie medialnym funkcjonuje. Na końcu takie propozycje trafią do Döpfnera i to on dokona ostatecznego wyboru
- analizuje nasz rozmówca, dobrze zorientowany w sprawie.
Dlaczego niemiecko-szwajcarski koncern zdecydował się na poświęcenie Felusia? W końcu wielu ludzi medialnego establishmentu, w tym Springera, co widać w mediach społecznościowych, uważają, że padł ofiarą niesprawiedliwej oceny? No i najważniejsze: wcześniej bywały tam teksty i okładki podobnie brutalne.
Ta dymisja to konsekwencja polityki przyjętej przez ten koncern w ostatnich dwóch latach. Czując realne zagrożenie repolonizacją próbuje się on przedstawiać jako niestrudzony obrońca demokracji, wolności słowa, krzewiciel dziennikarskich standardów. Uważa to za tarczę przed repolonizacją. W przypadku prasy mającej opinię brukowej, wulgarnej, grającej na najniższych instynktach, to jest dużo trudniejsze. A teraz „Fakt” stanął na krawędzi ostracyzmu totalnego. Co więcej, ten atak brukowy poszedł - patrząc z perspektywy Berlina - w polityka opozycji, polityka antypisowskiego, polityka przez nich cenionego, który stał na czele rządu gdy Polska wchodziła do Unii. Ten splot czynników spowodował iż Niemcy uznali, że Feluś musi bezwzględnie zniknąć z koncernu.
Kto może być nowym naczelnym?
Obstawiam kogoś z zewnątrz, osobę, która będzie mogła obiecać jakieś nowe otwarcie. Ale co do linii gazety nie mam złudzeń: politycznie będzie jeszcze ostrzej.
Oczywiście, trzeba zastrzec, że to tylko analiza osoby dobrze poinformowanej. Ale bez wątpienia ciekawa.
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/410830-kto-zostanie-szefem-faktu-decyzja-zapadnie-w-berlinie