Nie przedstawiono mi żadnych powodów takiej decyzji. Nie podano żadnej przyczyny
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Jacek Sobala.
wPolityce.pl: Pisaliśmy ostatnio na naszych łamach kilkakrotnie o wzmacnianiu się mediów wrogich wyborowi demokratycznemu Polaków z 2015 roku, o miliardowych inwestycjach jakich dokonują, o kupowaniu także dziennikarzy do niedawna poza ich wpływem. Ta analiza wskazuje, że te zasoby medialne, które nie przyłączają się do ataku na wynik wyborów z 2015 roku, a są to przede wszystkim media publiczne, powinny być szczególnie chronione, zarządzane spokojnie i rozważnie, z poszanowaniem dorobku. Chaos zawsze przynosi osłabienie. Także nasi czytelnicy z niepokojem pytają o co chodzi w zmianach dokonanych przez Radę Nadzorczą w Polskim Radiu, skąd ich nagłość, dlaczego brak słowa wyjaśnienia. W komunikatach Rady nie ma o podstawach podjęcia tej decyzji słowa. Może więc pan wyjaśni naszym czytelnikom, dlaczego pana zawieszono?
JACEK SOBALA, wieloletni dziennikarz mediów konserwatywnych, menedżer mediów, Prezes (zawieszony) Zarządu Polskiego Radia: Zgadzam się z diagnozą, jaką Pan przedstawił. Niestety nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mnie zawieszono. Nie przedstawiono mi żadnych powodów takiej decyzji. Nie podano żadnej przyczyny. Uchwała którą mi wręczono zawiera tylko sformułowanie, że to z ważnych powodów, ale gdy poprosiłem o rozwinięcie tego skrótu i choćby słowo uzasadnienia, nie potrafiono tego zrobić. Mijają kolejne dni i nic w tej materii się nie zmienia.
Media związane z obozem III RP spekulują, że przyczyną miała być pana „konfliktowość”, choć każdy, kto pana zna, mocno się tym zarzutem zdziwił. Ale może tu coś takiego zaszło?
Ja też znam te różne spekulacje, ale są bezpodstawne. Np. wniosek o odwołanie członka zarządu pana Staniszewskiego złożyłem na prośbę panów przewodniczących Czabańskiego i Rogoyskiego. Więc teraz wymachiwanie tym wnioskiem jako dowodem, że oto Sobala to jest ten „awanturujący się”, to po prostu manipulacja. Dokładnie znam wszystkie ważne dla radia parametry. W 2017 roku Polskie Radio zanotowało 297,92 mln złotych przychodów oraz zysk netto przekraczający 2,79 mln.
Słuchalność porannych Sygnałów Dnia rośnie, rośnie słuchalność PR24, uruchomiliśmy nowe anteny „Radio Chopin” „Radio Literatura”, nowe portale „German Death Camps”, „Niepodległa”, generalnie krok po kroku reformujemy i naprawiamy co się da. Ludzie naprawdę ciężko pracują i jestem im za to wdzięczny. Bardzo szanuję to, co robią. Przecież Pan mnie zna i wie, że ja lubię ludzi, umiem mobilizować, wypracowywać kompromis. W ostatnich dniach otrzymałem mnóstwo dowodów (często z zaskakujących kierunków), że oni też doceniają to, jak pracuję. Jestem tym zaszczycony i głęboko wdzięczny – dziękuję.
Jak się układały pana relacje z drugim członkiem Zarządu Polskiego Radia, panem Mariuszem Staniszewskim, dziennikarzem o innym niż pan życiorysie, bo nigdy poważnie nie związanym z prawicą? Czy teraz to on będzie nowym prezesem? Może w tle jest jakaś gra polityczna?
Nie wiem, kto będzie nowym prezesem. Pana Staniszewskiego spotkałem po raz pierwszy w Radio i poznawałem przez miesiące, kiedy współpracowaliśmy. Wcześniej nie wiedziałem o nim nic. Z pewnym zdziwieniem przyjąłem informację, że nigdy nie pracował w radiu, a jego jedyne doświadczenie w pracy w mediach elektronicznych to była telewizja „Superstacja”. Inna sprawa, że było mi nieswojo z tym, że okazało się iż w czasach, gdy my wszyscy obrywaliśmy, on sobie spokojnie zarabiał w „Superstacji”, której profil mówi sam za siebie.
W tle pojawiają się także pytania o zaplanowany na 26 sierpnia Festiwal Lata z Radiem w Gdyni. Czy to faktycznie droga impreza?
Ja też słyszałem o tym, że przyczyną zawieszenia mnie może być, cytuję, rzekomo „ogromny koszt festiwalu w Gdyni”. Dementuję te plotki. Stan na 6 sierpnia był taki, że w ponad 90 procentach zabezpieczyłem zewnętrzne (czyli od sponsorów) finansowanie tego Festiwalu – można sprawdzić, są podpisane umowy. Ten Festiwal w Gdyni to dla Radia najważniejsza plenerowa impreza. Prawdziwa polska czołówka muzyczna do obejrzenia i posłuchania za darmo dla wszystkich. Dodatkowo zrealizowana za pieniądze sponsorów, a nie z abonamentu. Tak ja rozumiem dobrą realizację misji.
Powoływanie i odwoływanie członków zarządów mediów publicznych należy do Rady Mediów Narodowych. Czy będzie pan przekonywał Radę, by pozostawiła Pana jako prezesa?
27 czerwca odbyło się walne i jako prezes uzyskałem absolutorium. Chyba byłoby niepoważne, gdybym teraz kogoś przekonywał. Ale proszę o to pytać pana przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Ale nie o mnie tu chodzi. Najgorsze jest to, że to wszystko razem tak cholernie szkodzi pozytywnej zmianie w mediach publicznych. Szkoda. I każdy, kto wie z jakim trudem ta szansa została wywalczona, nie może dziś się nie zasmucić.
rozm. MK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/407516-jacek-sobala-nie-podano-nawet-jednego-argumentu