Program szkaluje Polaków i pośrednio przyzwala na rasistowskie ataki na naszych rodaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Nie da się jednak ukryć, że kloaczne wypowiedzi Marcina Roli bardzo szkodzą Polsce i prawicy. Osobiście nie toleruję takiego języka wrzucającego wszystkich do jednego koszyka. Dlatego Marcina Rolę oraz Mayę Rostowską stawiam w tym samym rzędzie osób szkodzących dobrej opinii o Polsce
— mówi działacz polonijny w Wielkiej Brytanii Sławomir Wróbel w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Gadowski o programie BBC: Lewica chce zablokować wizyty polskich autorów w Wielkiej Brytanii
wPolityce.pl: Według BBC polska ambasada w Londynie częściowo sfinansowała spotkanie „skrajnie prawicowych ekstremistów”. W programie znalazły się fragmenty rozmowy przeprowadzonej przez BBC z Marcinem Rolą. Mieszkasz w Londynie, śledzisz wydarzenia polonijne z bliska. Jak skomentujesz ten program?
Sławomir Wróbel: Materiał BBC przygotowała córka ministra Jacka Rostowskiego - Mayę, która wcześniej „zasłynęła” pracą w MSZ za czasów ministrowania Radka Sikorskiego oraz oryginalnym zdjęciem na tle bilboardu „F..k me like the whore I am”. Obecnie niechęć do rządów PiSu przenosi na swoją pracę dziennikarską. Przykre, że słynący niegdyś z obiektywności, a teraz z lewicowości BBC emituje tak tendencyjny materiał. Program szkaluje Polaków i pośrednio przyzwala na rasistowskie ataki na naszych rodaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Nie da się jednak ukryć, że kloaczne wypowiedzi Marcina Roli bardzo szkodzą Polsce i prawicy. Osobiście nie toleruję takiego języka wrzucającego wszystkich do jednego koszyka. Dlatego Marcina Rolę oraz Mayę Rostowską stawiam w tym samym rzędzie osób szkodzących dobrej opinii o Polsce. Osobiście dziwię się poważnym i znanym publicystom, którzy decydują się na występy w jego stacji.
Ale materiał mówi o tym, że polska ambasada finansowała to wydarzenie.
Polska ambasada dofinansowuje wiele polonijnych wydarzeń. Kiedyś dotowano głównie wydarzenia organizowane przez środowiska o światopoglądzie lewicowym. Obecnie nastąpiła pewna niewielka zmiana. Po latach zauważane są wreszcie pierwsze działania wspierające inicjatywy strony konserwatywnej. Jednak większość dotacji z ambasady trafia do lewicującej Polonii. Jednak nawet takie delikatne wahnięcia powodują od razu szukanie „haków” na ambasadę i środowiska konserwatywne. Wcześniej „Guardian” zaatakował polskie szkoły sobotnie. Inspiracji do powstawania tego typu artykułów należy szukać w polskich środowiskach, wrogo nastawionych do obecnie rządzących. Ten i inne tego typu materiały należy odbierać jako grożenie palcem ambasadzie, aby zachować status quo, czyli, aby było tak jak kiedyś.
Na czym polega ten status quo?
Wyniki wyborów w 2015 r. wyraźnie pokazały, że większość Polonii przybyłej do Wielkiej Brytanii po 2004 r. jest nastawiona patriotycznie i kontestuje rzeczywistość III RP. Zachowuje się całkiem niż zinstytucjonalizowana Polonia. Zinstytucjonalizowanej Polonii nie podoba się, że nowa fala emigracji organizuje się, deklaruje swój antykomunizm oraz przywiązanie do pamięci o na przykład żołnierzach wyklętych. Na początku takich procesów zdarzają się błędy i nieostrożności. Z tego powodu pracownicy ambasady oceniając nowe przedsięwzięcia powinni wykazywać się dużą przenikliwością i znajomością tematu. Kadry w polskich placówkach dyplomatycznych nie zostały jednak wymienione. Najczęściej to słabe merytorycznie osoby lub niechętne obecnemu rządowi, co skutkuje świadomym lub nieświadomym „wsadzaniem” ambasady na miny. Organizator targów książki w Slough bazuje na kontrowersyjności. Nie pierwszy raz wykorzystuje ją do zdobywania popularności w internecie. Można było uniknąć problemu. Jednak łączenie polskiej ambasady z prymitywnymi wypowiedziami Marcina Roli na wspomnianych targach książki jest dużą manipulacją ze strony BBC. Kiedyś takie manipulacje ze strony BBC nie mogły mieć miejsca, dziś są niestety standardem. To smutne, a jeszcze smutniejsze jest to, że przykłada do tego rękę była pracownica polskiego MSZ Maja Rostowska.
Ambasada w Londynie nie powinna organizować więcej imprez promujących Polskę?
Powinna wziąć na swoje barki więcej zadań organizacyjnych. Najważniejsze rocznice patriotyczne powinny być organizowane przez ambasadę, aby eliminować kontrowersje, które mogą wynikać z nieznajomości polskiej historii przez Brytyjczyków. Dobrym przykładem takiego działania jest zapoczątkowany przez obecnego ambasadora prof. Arkadego Rzegockiego Polish Heritage Day.
Co to za impreza?
To kilkadziesiąt eventów dotowanych przez ambasadę, które odbywają się w maju na terenie całej Wielkiej Brytanii. Jednak to za mało. Polonia może z drobnym wsparciem polskiego rządu zrobić dla promocji Polski dużo więcej. To wsparcie musi jednak być mocniejsze i bardziej stanowcze niż obecnie. Ambasada musi być ostrożna, ale i bardziej zdecydowana w działaniach. Musi też sobie odpowiedzieć na pytanie, czy na pewno powinna wspierać w teorii neutralne inicjatywy osób i środowisk, które szkalują Polskę i kłamliwie atakują polski rząd?
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/401315-nasz-wywiad-slawomir-wrobel-o-bbc