Kompromitacja i książkowy przykład manipulacji. W dzisiejszym wydaniu „Faktu”, sugeruje się, że przypadkowe podpalenie toi-toia pod kamienicą Krzysztofa Brejzy w Inowrocławiu, to polityczna zemsta za to, że poseł PO ujawnił nagrody dla członków rządu PiS!
Próba zabójstwa, czy chuligański wybryk. Odkrył nagrody w rządzie, podpalono mu dom?
– „pyta” dziennikarka Faktu.
Co ciekawe, już wczoraj wieczorem wszystko wskazywało, że doszło do przypadkowego zaprószenia ognia w przenośnej toalecie, która służyła robotnikom, remontującym elewację kamienicy. Sam Krzysztof Brejza nie wykluczał też (w trakcie wczorajszej rozmowy z portalem wPolityce.pl), że sprawa mogła być czystym przypadkiem. W podobnym tonie wypowiadała się także na twitterze żona posła Platformy Obywatelskiej. To wszystko nie interesowało najwyraźniej autorki publikacji.
Sensacyjny tytuł to prawdopodobnie celowy zabieg, by pod maską bulwarowej pozy, dać czytelnikowi sygnał, że polityk, który ujawnia niewygodne dla obecnej władzy informacje, może obawiać się fizycznej zemsty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Policja zatrzymała osobę podejrzaną o podpalenie toalety przy kamienicy, w której mieszka rodzina Brejzy
Manipulacja Faktu obróciła się jednak przeciwko niemu.Już dziś rano okazało się, że policja zatrzymała przypadkowego sprawcę zaprószenia ognia w przenośnej toalecie. Mężczyzna przyznał się, że przez nieuwagę pozostawił w toi-toiu niedopałek papierosa. Dmuchana „afera polityczna” skończyła się szybciej niż wydawało się to dziennikarzom i wydawcom Faktu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/396401-fakt-manipuluje-w-sprawie-pozaru-u-posla-brejzy-i-podkreca-atmosfere-odkryl-nagrody-w-rzadzie-podpalono-mu-dom