Zachodniopomorski zarząd Platformy Obywatelskiej podjął uchwałę o bojkocie mediów publicznych w regionie. Wygląda to na zemstę za pełne informowanie o sprawie lokalnego barona PO, aktualnie w areszcie, Stanisława Gawłowskiego. Ale też test przed podobnymi ruchami w innych regionach, a może i całym kraju (wyjście ze studia TVP Info pana Szejnfelda). Tymczasem dysponujące dobrem wspólnym jakimi są koncesje oraz faktycznym monopolem reklamowym stacje komercyjne spuszczają prawicy łomot codziennie, bez żadnego skrępowania rzetelnością, a politycy Zjednoczonej Prawicy wręcz zabijają się, by tam się polansować, sprzedać newsa, pobłyszczeć.
Brukowiec założony przez Niemców dla Polaków nie ma żadnych obaw przed przekroczeniem elementarnej granicy prywatności, jaką jest cierpienie człowieka w chorobie. Jarosław Kaczyński o kulach? Twarz wykrzywiona z bólu? Jedziemy! Szacunek do prywatności zarezerwowany jest dla Donalda Tuska i jego kolegów. To symboliczne powiedzenie, że z tej władzy spróbuje się teraz zdrapać w mediach ostatnią warstwę elementarnego szacunku.
W czasie tych dwóch lat nie pojawiła się w eterze żadna nowa stacja radiowa, telewizyjna, a media konserwatywne są dziś słabsze, niż były. Gdyby nie media publiczne, byłoby tragicznie. Ale media publiczne po pierwsze mają swoje ograniczenia, po drugie dziś są takie, jutro mogą być inne. Dwa lata strawiono na absurdalne dywagacje o „repolonizacji” mediów. Od początku pisaliśmy: zróbmy pluralizację, poszerzenie, naprawmy systemy finansowania, bez ograniczania kogokolwiek.
Trzeba powiedzieć jasno: bilans działań dobrej zmiany w obszarze pluralizacji mediów jest tragiczny. Koszty już widać. A będą większe. Wyraźnie wyczuwalna jest koordynacja kampanii medialnych obozu III RP, branie na celownik (taktyka salami) kolejnych, osamotnionych już, elementów dobrej zmiany. Na razie całość jakoś się trzyma, ale presja rośnie. W kampanii 2019 roku osiągnie apogeum. Za kulisami słychać, że media te już dziś gromadzą amunicję na ten czas. Jazda urządzona prawicy w sprawie nagród będzie wtedy wspominana jako niewinne łaskotki. Silnych instytucji zdolnych do stawienia oporu będzie niewiele. Tym bardziej, że także w konserwatywnych środowiskach dziennikarskich wielu uznało, że bardziej się opłaca dogadać z salonem niż wciąż tkwić jednoznacznie w obozie tak słabym w obszarze mediów, na dodatek często nielojalnym. Postawy konformistyczne nasilają się.
No trudno, nie dajemy się. A tymczasem polecam Państwu:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/392845-bilans-dzialan-dobrej-zmiany-w-obszarze-pluralizacji-mediow-jest-tragiczny-koszty-juz-widac