„Zdrada i spisek”! Tak redaktor Wojciech Czuchnowski zareagował na wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który nakazał mu przeprosić za haniebne słowa, w których Polskę rządzoną przez Prawo i Sprawiedliwość, nazwał „państwem mafijnym”. Pan redaktor źle reaguje na decyzję niezawisłego sądu. Dlaczego? Bo wyrok nie był po jego myśli i w sposób zrozumiały ukarał autora paszkwilu w „Gazecie Wyborcze”. Propagandysta dostał srogą lekcję od systemu, którego niemal codziennie bronił. Pewnie stąd to rozczarowanie, które w przypadku Czuchnowskiego, graniczy z histerią.
O co chodzi w „darciu szat” Czuchnowskiego? Sprawa zaczęła się w listopadzie 2015 roku, gdy prezydent Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego, obecnego ministra koordynatora służb specjalnych. Kamińskiego skazano w kuriozalnym i mającym cechy pokazowego procesie, na karę trzech lat więzienia za rzekome nadużycie władzy, w czasie, gdy pełnił on funkcję szefa CBA. Czuchnowski skrytykował decyzję głowy państwa i napisał: „Tak nie działa państwo demokratyczne. Tak działa państwo mafijne.”
Prawo i Sprawiedliwość skierowało do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych i domagało się publikacji przeprosin na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” s, w portalu „Wyborcza.pl” oraz przesłania ich listownie do jej siedziby PiS.
Wyrok sądu nie spodobał się Czuchnowskiemu, który już kilka dni temu ogłosił, że wyroku nie wykona. Wspiera go w tym Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego „GW”.
Obrażony na wyrok niezawisłego sądu redaktor napisał więc dziś komentarz na temat decyzji sądu. W tekście aż roi się od wielkich słów. Czuchnowski tropi więc spisek i czuje się oszukany przez kastę sędziowską, której przecież był jednym z największych obrońców!
Czuję się zdradzony przez sąd.(…) Sąd Apelacyjny w Warszawie podważył prawo mediów do krytyki władzy. Każdej władzy. W imieniu Rzeczypospolitej została zanegowana podstawowa misja dziennikarzy: patrzenie na ręce władzy.
– pisze Wojciech Czuchnowski, w komentarzu, który jest jednocześnie oficjalnym stanowiskiem całej redakcji.
Czuchnowski uważa, że wyrok w jego sprawie jest wyrokiem politycznym, za którym stoi Prawo i Sprawiedliwość.
Po tym wyroku zapytam, czy „dobra zmiana” dotarła już do sądu apelacyjnego? Wolę uznać, że sędziowie działali zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem.
– histeryzuje Wojciech Czuchnowski.
Dalej Czuchnowski opisuje ponownie sprawę ułaskawienia i brnie w swoją manipulację, za którą ukarał do sąd.
Wiele wskazuje, że mogło tu dojść do zmowy między działaczami tej samej partii: prezydentem Dudą ( b. poseł PiS, kiedyś nawet rzecznikiem ugrupowania), a Kamińskim (posłem i wiceprezesem PiS.
– twierdzi Czuchnowski.
W jakimś sensie czuję się zdradzony przez sąd. Nasze stanowisko wyrażone po ułaskawieniu Kamińskiego było obroną porządku prawnego w Polsce.(…)
– bredzi Wojciech Czuchnowski.
Redakcja z Czerskiej wpadła we własne sidła. Szczuła na legalną i zgodną z prawem decyzję prezydenta Andrzeja Dudy i celowo używała haniebnych zwrotów o „mafii” w kontekście Prawa i Sprawiedliwości. Od ponad dwóch lat dziennikarze z „Wyborczej” stają jednocześnie w obronie kasty sędziowskiej. Dziś odczuli co znaczy decyzja sądu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/388238-sad-jest-zly-bo-nie-orzekl-tak-jak-zyczyl-sobie-tego-propagandysta-z-czerskiej-i-ukaral-wyborcza-za-ordynarne-klamstwo-czuchnowski-czuje-sie-zdradzony