Adam Michnik w artykule wstępnym do weekendowej „Gazety Wyborczej” pisze o potrzebie wzajemnego zrozumienia Polaków. Zrozumienie, dowodzi publicysta jest możliwe przez „smak detalu” i „tylko przez opowieści konkretnych ludzi”.
By rozumieć fenomen robotniczej „Solidarności”, trzeba rozumieć nie tylko Lecha Wałęsę, ale także Mariana Jurczyka, nie tylko Henrykę Krzywonos, ale też Annę Walentynowicz
— pisze Adam Michnik w „Gazecie Wyborczej”.
Przekonuje, że aby zrozumieć Kościół katolicki w Polsce trzeba pamiętać nie tylko o papieżu Janie Pawle II, kardynale Stefanie Wyszyńskim, jak też o ks. Józefie Tischnerze i ojcu Tadeuszu Rydzyku.
Jeżeli Polacy chcą zrozumieć siebie, dowodzi Adam Michnik, muszą pamiętać, że dla naszej literatury są ważni nie tylko Miłosz, Konwicki, Herbert, Szymborska, ale i tacy pisarze jak Rafał Ziemkiewicz, Marcin Wolski, Bronisław Wildstein.
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” apeluje, żeby spróbować „opowiedzieć o swoich losach”.
Jeśli nie możemy naszego świata dokumentnie odmienić, to przynajmniej spróbujmy go zrozumieć
— stwierdził i dodał, że temu ma służyć cykl publikacji „GW” „Nieznani bohaterowie naszej niepodległości”.
ems/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/386394-a-to-dobre-adam-michnik-przez-lata-jatrzyl-i-atakowal-teraz-chce-laczyc-polakow