Czym kierował się tygodnik „Wprost”, redagując okładkę swojego najnowszego numeru? Czytelnik, który sięga po ten tytuł, może dowiedzieć się z niej, że Monika Olejnik i Elżbieta Jaworowicz „rządzą umysłami Polaków” i zostały uznane za najbardziej wpływowe Polki. Ale problem w tym, że ranking w spektakularny sposób wygrała Beata Szydło! Dlaczego była premier została w tak impertynencki sposób „schowana”?!

Była szefowa rządu nie tylko znalazła się na pierwszym miejscu w rankingu, ale sama uzyskała niemal tyle samo głosów, co łącznie panie z 2. i 3. miejsca!

Na dodatek Beata Szydło „zdobyła” prawie wszystkie kategorie, a tylko w jednej (głosy osób „starszych” - powyżej 55 r.ż.) znalazła się na drugiej pozycji.

Lecz i tak nie przeszkadzało to redakcji tygodnika „schować” bezdyskusyjną zwyciężczynię za Moniką Olejnik i Elżbietą Jaworowicz, które zajęły 2. i 3. miejsce w rankingu. Dziennikarki stały się wręcz twarzami okładki! A o Beacie Szydło ani słowa!

Jaworowicz, Olejnik. One rządzą umysłami Polaków. Ścigają elity, bronią ludzi. Są na szczycie rankingu najbardziej wpływowych Polek

— czytamy na okładce.

Ale słowa te nie mają nic wspólnego z rzeczywistym wynikiem rankingu! Przypomnijmy, był szefowa rządy PiS osiągnęła niemal tyle samo głosów co okładkowe bohaterki.

Ten manipulacyjny zabieg dziwi tym bardziej, że dziennikarze na łamach tygodnika sami wskazują:

Bezapelacyjnie pierwsze miejsce zajmuje Beata Szydło. Z badania przeprowadzonego na zlecenie „Wprost” wynika, że wicepremier jest najbardziej wpływowa według 18 proc. Polaków. Jest też zdecydowanie najbardziej rozpoznawalną kobietą – nie zna jej 3 proc. ankietowanych, co mieści się w graniach błędu statystycznego.

Na dodatek wicepremier Beacie Szydło poświęcono osoby tekst!

Mimo, że nie kieruje już pracami rządu, ciągle jest uważana przez Polaków za najbardziej wpływową kobietę

— czytamy.

Czy redakcja tygodnika „Wprost” bała się umieścić byłą premier na okładce?

ak/”Wprost”/Twitter